Kaczkan Huragan Morąg z piekła, (prawie) do nieba
18 marca 2017; 15:32 - tkuc32 Komentarzy: 2W meczu 19. kolejki III ligi grupy I Kaczkan Huragan zremisował w Wołominie z tamtejszym Huraganem 2:2 (1:2).
Morążanie fatalnie weszli w mecz. Już 2. minucie nieudana pułapka offsajdowa naszego zespołu i Radosław Śledziewski znalazł się w sytuacji sam na sam i pokonał Mateusza Lawrenca. Ledwo co morążanie otrząsneli się po utracie gola a w 17. minucie w podobnej sytuacji kolejny raz naszego bramkarza pokonuje Radosław Śledziewski. Używając terminologii bokserskiej można by rzec, że leżeliśmy na deskach a katem naszego zespołu był 18-letni Śledziewski. Morążanie zaskoczeni takim obrotem sprawy ruszyli do odrabiania strat i już w 22. minucie z prawej strony w pole karne gospodarzy wbiega Radosław Lenart, który jest łapany za koszulkę przez obrońcę gospodarzy. Sędzia nie ma wątpliwości i dyktuje jedenastkę. Karnego na bramkę zamienia Daniel Chiliński i łapiemy kontakt z przeciwnikiem. Szkoda, że nie poszliśmy za ciosem jeszcze w 1. połowie bo były ku temu okazje np dobrą sytuację zmarnował Piotr Karłowicz. Sprawiedliwie trzeba przyznać, że gospodarze także mieli sytuacje do podwyższenia prowadzenia ale Mateusz Lawrenc spisywał się bez zarzutu. Sporo strat w 1. połowie spotkania zaliczył Bartosz Bartkowski i trener Żukowski jeszcze przed przerwą wprowadza na boisko doświadczonego Pawła Przybylskiego.
W przerwie nasi piłkarze z pewnością otrzymali sporo ostrych słów z ust trenera Żukowskiego bowiem 2. połowę rozpoczynamy w wymarzony sposób. W 47. minucie Paweł Galik wykorzystuje nieudolne wybicie piłki z pola karnego przez obrońcę gospodarzy i precyzyjnym strzałem z 17. metrów doprowadza do remisu 2:2, rozpalając w nas nadzieję na wywiezienie z Wołomina kompletu punktów. Niedługo potem mogliśmy wyjść na prowadzenie, po dośrodkowaniu Pawła Podhorodeckiego strzałem z głowy popisuje się Daniel Chiliński ale bramkarz gospodarzy instynktownie broni. Morążanie w 2. połowie grali zdecydowanie lepiej, częściej przebywali przy piłce, wykonywali dużo dośrodkowań, grali tak jak powinni grać od pierwszego gwizdka arbitra. Najlepszą sytuację w 2. połowie morążanie zmarnowali w końcówce spotkania. Wprowadzony w 79. minucie spotkania Mateusz Czorniej zmarnował sytuację sam na sam z rezerwowym bramkarzem Jakubem Chrostowskim (Łukasz Derejko musiał opuścić boisko w 65. minucie z powodu kontuzji) i niestety mecz zakończył się podziałem punktów, z którego z pewnością żadna ze stron nie jest zadowolona.
Huragan Wołomin – Kaczkan Huragan Morąg 2:2 (2:1)
Bramki: Śledziewski (2. i 17. minuta) – Chiliński (22. minuta z rzutu karnego), Galik (47. minuta).
Żółte kartki: Woźniak - Podhorodecki
Huragan Wołomin: Derejko (65' Chrostowski) – Ławcewicz-Musialik, Lendzion, Zaborowski, Lewicki – Wieladek (60' Kimura), Woźniak (90' Górski), Tokaj (60" Ndakiza), Koza – Śledziewski, Figiel.
Kaczkan Huragan Morąg: Lawrenc – Lipka, Koprucki, Szawara, Podhorodecki – Mlonek, Bartkowski (42' Przybylski), Galik, Chiliński (79' Czorniej), Lenart (85' Stefanowicz) – Karłowicz.
Podziel się z innymi: | |
Facebook - Lubię To: |
|