Media po remisie z Lechią.
07 listopada 2016; 08:16 - Andrzej Sekita Komentarzy: 0Nowy trener w Lechii w poniedziałek ?
Wiele wskazuje na to, że Aleksandar Majić poprowadził seniorski zespół Lechii Tomaszów tylko w jednym meczu III ligi. W Morągu tomaszowska drużyna zremisowała bezbramkowo z miejscowym Kaczkanem Huraganem, a w poniedziałek zarząd klubu ma podjąć decyzję o kształcie sztabu szkoleniowego. Nieoficjalnie mówi się, że ogromne szanse na objęcie Lechii ma Bogdan Jóżwiak.
Jóżwiak niedawno pożegnał się z drużyną Pelikana Łowicz i realia III ligi dobrze zna. Natomiast Majić , który jest pracownikiem klubu poproszony został o poprowadzenie seniorów w Morągu po tym jak działacze postanowili rozstać się z Grzegorzem Wesołowski.
Źródło : lodzkifutbol.pl
Jeden słupek, drugi słupek ...
W bramce od pierwszych minut obejrzeliśmy pozyskanego latem ze Świtu Nowy Dwór Dawida Kędrę, który niespodziewanie zadebiutował tydzień temu w meczu ŁKS. W dniu dzisiejszym 21 – letni bramkarz dostał swoje pełne 90 minut.
W bloku defensywnym obejrzeliśmy czwórkę: Cyran, Magdoń, Kolasa, Widejko. Za środkową strefę boiska odpowiedzialni byli Wolski, Cieślik, Szymczak, oraz Rozwandowicz. W ataku obejrzeliśmy dwójkę: Jardel – Mirecki.
Pierwsze minuty meczu to przysłowiowe szachy piłkarskie. Obie drużyny nie były w stanie poważniej zagrozić bramce rywala. Jako pierwsi próbę poważnego strzału podjęli piłkarze gospodarzy. Zapęd ten okazał się mało efektowny.
W 25 minucie próbę uderzenia z około 17-18 metra zaprezentował nam Kamil Szymczak. Młodziutki bramkarz Huraganu, raptem 19-letni Mateusz Lawrenc nie musiał jednak interweniować.
Drugi kwadrans meczu i początek trzeciego to dobra postawa Tomaszowian. W 32 minucie Rozwandowicz decyduje się na strzał z dystansu. Lawernc co prawda zdołał odbić piłkę, ale futbolówka spada pod nogi Marcina Mireckiego. Napastnik Lechii mając całą odsłoniętą bramkę przed sobą....poślizgnął się i wynik zmianie nie uległ.
Piłkarze Morąga odpowiedzieli sześć minut później. Najskuteczniejszy gracz Kaczkana Huraganu Piotr Karłowicz decyduje się na wysokie zagranie z lewego skrzydła do Radosława Lenarta. Ten ustawiony na ósmym metrze zdołał zaprezentować dobre uderzenie głową. Kędra wyczuł intencje rywala, by następnie popisać się znakomitym refleksem.
W 41 minucie czujność Kędry sprawdził Arkadiusz Koprucki, ale goalkeeper Lechii po raz drugi w odstępie kilku minut zaprezentował nam swoje najwyższe umiejętności. Do przerwy bez bramek.
Murawa na boisku nie pomagała. Grząska przeszkadzała jednej i drugiej drużynie w konstruowaniu ofensywy. Emocji w meczu jednak nie brakowało.
Drugą odsłonę lepiej rozpoczęli miejscowi piłkarze. W 55 minucie Daniel Chyliński podejmuje próbę uderzenia z 25 metrów. Piłka szybuje nad poprzeczką.
Cztery minut później oglądamy zamieszanie i techniczny strzał Chylińskiego. Kędra jednak czujnie w bramce, nie daje się pokonać.
W 61 minucie wreszcie odpowiada Lechia. Szybki atak Rozwandowicza i Mireckiego dobrym strzałem finalizuje ten drugi. Niestety nie mamy szczęścia, gdyż futbolówka odbija się od słupka.
Kolka minut po niecelnym strzale Mireckiego następuje pierwsza zmiana w zespole Lechii. Boisko opuszcza Jardel, a na murawie pojawia się Łazowski. Niewiele to zmienia w naszej grze - inicjatywa należy do zespołu z Morąga.
ów po 14. kolejkach zajmuje piąte miejsce w tabeli ze stratą aż dziesięciu punktów do prowadzącego Łódzkiego Klub W 69 minucie Mateusz Bogdanowicz zaprezentował nam swoje wyszkolenie techniczne po czym dogrywa piłkę do Lenarta. Kolejny już w tym pojedynku strzał głową napastnika Huraganu intuicyjnie broni Kędra. Fantastyczny debiut naszego bramkarza.
Mija niespełna 120 sekund i oglądamy i jak się okazało z biegiem czasu, ostatnią zmianę w zespole. Wolski żegna się z publicznością, na boisku pojawia się Klaudiusz Król. Dla rezerwowego RKS-u to dopiero piąty mecz ligowy w tym sezonie (czwarty z ławki).
W 75 minucie Mirecki po zagraniu Widejki dostaje swoją szansę na gola. Strzał napastnika jest jednak minimalnie niecelny.
Ostatni kwadrans gry to ostra gra z obu stron. Zawodnicy odczuli trudy gry na mokrej murawie.
Lechia ostatkiem sił zdołała wywalczyć swoją ostatnią okazję. Miała ona miejsce w trzeciej minucie doliczonego czasu gry.
Niezbyt udane zagranie głową Kopruckiego do Lawrenca wykorzystał Mirecki. Nasz zawodnik przejął futbolówkę, po czym przerzucił ja nad goalkeeperem Huraganu. Wydawało się, iż gol jest kwestią kilku sekund. Piłka jednak początkowo odbija się od jednego słupka, następnie od drugiego i wychodzi w pole. Sędzia kończy mecz Co za pech króla strzelców poprzedniego sezonu. Lechia remisuje z Kaczkanem Huraganem Morąg 0:0.
Źródło: nasztomazszów.pl
Podziel się z innymi: | |
Facebook - Lubię To: |
|