Przegrywamy z Pelikanem
09 listopada 2019; 16:14 - administrator Komentarzy: 0Kaczkan huragan nieudanie zakończył rozgrywki jesienne na własnym boisku. Przegrał bowiem z Pelikanem Łowicz 1:2.
W pierwszej połowie było sporo sytuacji z obu stron. W przeciwieństwie do drugiej odsłony, gdzie Kaczkan Huragan dominował przez prawie cały czas, pierwsze 45 minut było miarę wyrównane.
Goście starali się wyjść wysokim pressingiem, uniemożliwiając rozgrywanie akcji ofensywnych przez Morążan. Ale w 5 minucie to my stworzyliśmy dobrą sytuacje do strzelenia bramki. Rafał Maćkowski przejął piłkę w środku pola, zagrał do Dominika Domagalskiego na prawe skrzydło, ten pociągnął kilkanaście metrów i dośrodkował w pole karne na 5 metr. Z dużymi kłopotami futbolówkę złapał wyróżniający się w Pelikanie bramkarz Patryk Orzeł.
Już 60 sekund potem ostre dośrodkowanie z rzutu rożnego piłkarza Kaczkana Huraganu i niewiele brakowało aby Mateusz Szmydt przejął piłkę i znalazł się na 11 metrze sam na sam z bramkarzem gości. Niestety w ostatniej chwili Grzegorz Wawrzyński zapobiegł nieszczęściu zespołu z Łowicza.
Z kolei w 11 minucie rzut wolny wykonywali goście. Mocny strzał bezpośrednio na bramkę pewnie broni Mateusz Lawrenc. Minute potem dośrodkowanie w pole karne gospodarzy i główka wyróżniającego się warunkami fizycznymi Krystiana Białasa. Piłka o kilak centymetrów mija nasza bramkę.
Wreszcie nadeszła 16 minuta i najlepszy strzelec Pelikana dał o sobie znać. Dostał piłkę w polu karnym, przełożył sobie futbolówkę na lewa nogę i pewnie strzelił na 0:1.
Kaczkan Huragan za wszelka cenę chciał wyrównać. Jednak brakowało dokładności.
Druga połowa to zdecydowana dominacja naszego zespołu. Kaczkan Huragan przez większość czasu przebywał przy piłce. Konstruował wiele akcji ofensywnych, jednak po pierwsze brakowało albo dokładności albo odpowiedniego wykończenia akcji. Pelikan ograniczał się do obrony, często desperacko wybijając piłkę aby dalej od własnej bramki.
Trzeba także przyznać że goście konstruowali niebezpieczne kontry.
Druga bramka padła w 65 minucie. Zdobył ją Krystian Białas. Wydawało się że wcześnie arbiter główny nie odgwizdał ręki zawodnika Pelikana, poszła kontra , po której wspomniany K. Białas zdobył gola.
Gospodarze nie mając ni do stracenia jeszcze bardziej przycisnęli Pelikan. Efektem tego była bramka w 75 minucie M. Szmydta. Wlała ona trochę nadziei w serca kibiców Jednak wygląda to tak , że my biliśmy przysłowiową głową w mur a Pelikan wychodził z opresji bez szwanku. Jeszcze w 85 minucie Paweł Galik miał dobrą okazję do zdobycia gola , jednak piłka źle odbiła się na nierównej murawie i uniemożliwiło to oddanie mocnego strzału , z którym P. Orzeł miałby kłopot.
Kaczkan Huragan : Lawrenc- Paliwoda, Burzyński , Stankiewicz , Domagalski ( 77 Kierstan ), -Szmydt, Maćkowski, Michałowski ( 46 Ressel ), Grzybowski ( 67 Galik ), Łysiak, Modrzewski.
Pelikan : Orzeł – Wawrzyński, Żółtowski, Kieplin ( 68 Józwiak ), Pomianowski, Białas ( 79 Szczepański ), Wyszogrodzki, Kaczorowski, Kowalczyk ( 60 Kozieł ), Głowiński, Warchoł.
Żółte kartki : Paliwoda, Domagalski ( Kaczkan Huragan ), Wawrzyński , Białas, Warchoł ( Pelikan ).
Sędziował : Piotr Chojnacki.
A. Sekita
Podziel się z innymi: | |
Facebook - Lubię To: |
|