Tlen został podany.
08 czerwca 2019; 19:37 - tkuc32 Komentarzy: 1Niezwykle cenne zwycięstwo w 31. kolejce III ligi odnieśli piłkarze Kaczkana Huraganu. Morążanie na własnym boisku wygrali 2:1 (0:1) z Ruchem Wysokie Mazowieckie.
Już przed meczem mogliśmy trochę odetchnąć bowiem do wyjściowej jedenastki powrócili rekonwalescenci: Jakub Stankiewicz, Rafał Kruczkowski oraz Joao Augusto. Rehabilitację wciąż przechodzi Paweł Galik a po meczu z Sokołem do grona kontuzjowanych dołączył również Igor Biedrzycki.
Od początku meczu mogliśmy zaobserwować bardzo ambitną grę obu drużyn i walkę o każdy metr boiska. Może jakości w tym nie było za dużo i składnych akcji jak na lekarstwo ale można było wyczuwać jak ważna jest stawka tego meczu dla jednej jak i drugiej drużyny. Ciekawiej zaczęło się dziać pod koniec pierwszej połowy. W 37. minucie Piotr Łysiak zagrywa do wchodzącego w pole karne Dawida Bogdańskiego ale naszego pomocnika w ostatniej chwili uprzedza bramkarz Ruchu. W 40. minucie w polu karnym „obciął” się Adam Paliwoda ale Mateusz Lawrenc broni groźny strzał napastnika gości. W 43. minucie goście przeprowadzają akcję lewą stroną boiska, piłka zagrywana w nasze pole karne uderza w rękę Jakuba Stankiewicza. Arbiter bez wahania dyktuje jedenastkę, którą na bramkę zamienia Arkadiusz Gajewski.
Morążanie jednak „nie składali broni”. W 58. minucie składna akcja gospodarzy i w ostatniej chwili na 16. metrze obrońcy Ruchu blokują Piotra Łysiaka. W 65. minucie strzelamy upragnioną bramkę, po trochę przypadkowej akcji piłkę w polu karnym otrzymuje Joao Augusto i pewnym strzałem doprowadza do remisu. Minutę później mamy ogromne zamieszanie w naszym polu karnym ale na nasze szczęście piłka nie znalazła drogi do bramki. W 67. minucie euforia na trybunach naszego stadionu. Arek Mroczkowski zagrywa do Joao Augusto, ten strzałem z głowy pokonuje bramkarza gości, arbiter nie wskazał jednak na środek pola gry, tylko odgwizdał spalonego. W 73. minucie nieoczekiwanie Augusto znalazł się w dobrej sytuacji, zdezorientowany golkiper Ruchu wyszedł z bramki ale nasz napastnik przenosi piłkę wysoko nad poprzeczką. W 78. minucie akcję rozpoczyna Piotr Łysiak, zagrywa do Dawida Bogdańskiego, ten wydawało się, że będzie dośrodkowywał ale piłka ku rozpaczy bramkarza Ruchu wpada mu „za kołnierz”. Na trybunach zapanowała ogromna radość, wynik o którym marzyliśmy ale do końca spotkania jeszcze kilkanaście minut. Goście zaatakowali nas ze zdwojoną siłą i mogli się nadziać na kontrę, jednak chęć obrony korzystnego wyniku wzięła górę i zarówno Augusto, Bogdański czy Śledź w doliczonym czasie gry byli osamotnieni w swoich akcjach.
Po zakończonym meczu pierwszy raz w rundzie wiosennej morążanie mogli odtańczyć taniec radości na własnym obiekcie. Co tu dużo mówić, morążanie odblokowali się w najlepszym możliwym momencie. Wyniki z innych spotkań także korzystne i nasi piłkarze mogą na chwilę odetchnąć. Możemy chyba stwierdzić, że jesteśmy blisko uniknięcia degradacji, ale jednocześnie daleko. Do końca rozgrywek zostały trzy kolejki. Przy korzystnym układzie wyników zwycięstwo za tydzień w Radomiu z Bronią, może już dać nam utrzymanie na dwie kolejki przed końcem rozgrywek bowiem Mazur zagra na wyjeździe z Ruchem a Victoria jedzie do walczącego o awans Sokoła AŁ. Jak najbardziej jesteśmy za takim scenariuszem.
Kaczkan Huragan: Lawrenc - Mroczkowski, Maciążek, Paliwoda, Stankiewicz (46' Boczko) - Kruczkowski (87' Grzybowski), Michałowski, Łysiak, Bogdański - Bartkowski (46' Śledź), Augusto.
Podziel się z innymi: | |
Facebook - Lubię To: |
|