Tylko, a może aż, remis Kaczkana Huraganu.
15 maja 2019; 20:22 - tkuc32 Komentarzy: 4Podziałem punktów zakończyło się spotkanie 27. kolejki III ligi gr. I pomiędzy Kaczkanem Huraganem Morąg a Lechią Tomaszów Mazowiecki.
Im bliżej końca sezonu, tym więcej problemów ze zdrowiem mają nasi piłkarze. Na mecz z Lechią powrócił w końcu do składu Piotr Łysiak, niestety z powodu, na szczęście mniejszych urazów, nie mogli zagrać Daniel Michałowski oraz Igor Biedrzycki.
Pierwszą groźną sytuację stworzyli morążanie. W 5. minucie Bogdański podał na lewą stronę do Augusto, ten zagrał do Galika, nasz kapitan mocno uderzył ale piłka przeleciała nad spojeniem słupka z poprzeczką. W 12. minucie ponownie mogło być groźnie pod bramką gości ale w dogodnej sytuacji piłki nie opanował Kruczkowski. Goście rozkręcali się z minuty na minutę, starali się grać atakiem pozycyjnym, w którym każda akcja przechodziła przez aktywnego Kamila Szymczaka ale wszystkie akcje „gasły” przed naszym polem karnym. W 23. minucie pierwszy raz musiał poważniej interweniować Lawrenc po indywidualnej akcji zawodnika gości. W 25. minucie rzut wolny z lewej strony boiska wykonywał Łysiak, piłka trafiła do Bogdańskiego, który jednak miał trudną pozycję i strzał okazał się niecelny. W 35. minucie Lawrenc piąstkuje zbyt krótko futbolówkę, na domiar złego faulujemy zawodnika gości na 25. metrze. Lawrenc wyciągnął się jak struna i obronił trudny strzał z rzutu wolnego. W 39. minucie to morążanie wykonywali rzut wolny z ok. 20. metrów. Łysiak uderzył precyzyjnie ale Awdziewicz musnął piłkę i ta odbiła się od poprzeczki. W 43. minucie w niegroźnej sytuacji kontuzji stawu skokowego doznał Kruczkowski. Nasz skrzydłowy nie mógł zejść z boiska o własnych siłach i niestety zapowiada się na dłuższą przerwę w grze naszego zawodnika. Niestety chwilę później goście objęli prowadzenie. Na prawej stronie boiska ograny został Boczko, piłka została zagrana na dłuższy słupek a tam Jakub Pawlik nie wysilając się zdobył bramkę do szatni dla gości.
W 49. minucie zapachniało bramką dla morążan. Augusto zagrał na prawą stronę do Bogdańskiego, ten zagrał w pole karne ale do piłki minimalnie spóźnił się Bartkowski. W 53. minucie nasze serca trochę mocniej zabiły, zawodnik gości minął Lawrenca i upadł, usłyszeliśmy gwizdek sędziego ale jak się okazało sędzia ukarał zawodnika gości za próbę wymuszenia faulu. W 54. minucie mogło być 0-2 ale fenomenalnie broni Lawrenc. W 59. I 62. minucie mieliśmy dwa rajdy Bogdańskiego, który ostatnimi czasy ciągnie naszą grę na lewej stronie. W pierwszej akcji nikt nie zamknął podania naszego skrzydłowego ale już w przypadku drugiej akcji do piłki dopadł Galik i zrobiło się 1:1. Podrażnieni goście mogli ponownie objąć prowadzenie w 66. minucie ale kolejny raz fenomenalną obroną popisuję się Lawrenc. Im bliżej było końca meczu to goście poważniej zagrażali naszej bramce. W 71. minucie na strzał z 40 metrów zdecydował się zawodnik gości i nawet Lawrenc był zaskoczony trajektorią lotu piłki bo ta minimalnie przeleciała nad poprzeczką. W ostatnich 10. minutach mieliśmy dwie kontrowersje w naszym i gości polu karnym. Rafał Maciążek zablokował ręką dośrodkowanie ale sędzia stwierdził, że miało to miejsce poza polem karnym. Z kolei w polu karnym gości wydawało się, że był kopnięty Paliwoda ale gwizdek sędziego milczał. W 92. minucie mogły powrócić koszmary z meczu z Legionovią. Nasi obrońcy w porę nie zareagowali i w nasze pole karne poszło dośrodkowanie, na nasze szczęście zawodnik gości z bliskiej odległości przenosi piłkę nad poprzeczką i mecz kończy się podziałem punktów.
Kaczkan Huragan Morąg - Lechia Tomaszów Mazowiecki 1:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Pawlik (45'), 1:1 Galik (62')
Kaczkan Huragan: Lawrenc – Boczko, Maciążek, Paliwoda, Mroczkowski – Bogdański (85' Śledź), Łysiak, Galik, Kruczkowski (44' Tomasz) – Bartkowski (56' Grzybowski), Augusto.
Podziel się z innymi: | |
Facebook - Lubię To: |
|