Świt nam nie leży.
13 kwietnia 2019; 19:04 - tkuc32 Komentarzy: 9Kaczkan Huragan Morąg drugi raz w tym sezonie uległ drużynie Świtu Nowy Dwór Mazowiecki, tym razem na własnym boisku 2:3 (0:2).
Po zwycięstwie w Łomży wydawało się, że morążanie pójdą za ciosem i wypunktują, będącą w słabszej formie, drużynę Świtu NDM. Nic z tych rzeczy. Już pierwsze minuty pokazały, że Świt lepiej operuje piłką i miejsce w tabeli niekoniecznie odzwierciedla ich aktualną formę. W 6. minucie wydawało się, że faulowany w środkowej strefie boiska był Augusto, sędzia jednak nie dopatrzył się faulu i nowodworzanie kilkoma błyskawicznymi podaniami znaleźli się na naszym polu karnym i Maciejewski bez kłopotów pokonuje Lawrenca. W 16. minucie po rzucie wolnym wykonywanym przez Łysiaka, o mały włos obrońca gości nie zaskoczył swojego bramkarza. W 26. minucie kolejny rzut wolny wykonywany przez Piotra Łysiaka ale piłka przelatuje przy spojeniu słupka z poprzeczką. Morążanie grają w tym okresie bez ładu i składu a jedynym zagrożeniem były dwa wolne bite przez Łysiaka. Minutę później tracimy drugą bramkę, kontra nowodworzan i znowu morążanie nie nadążyli za składnymi podaniami gości i z ok. 16. metrów Basiuk podwyższa na 2-0. Zamroczeni morążanie w 30. minucie powinni stracić trzecią bramkę, ale zawodnik Świtu w tylko sobie wiadomy sposób nie trafia do pustej bramki. W 32. minucie w końcu mieliśmy jakiś zaczątek składniejszej akcji morążan, Augusto podaje do Galika, ten jednak spóźniony a w dodatku fauluje obrońcę gości za co dostaje żółtą kartkę. Końcowe minuty pierwszej połowy to dwie szanse morążan na złapanie kontaktu z przeciwnikiem. W 43. minucie ładny strzał Kruczkowskiego ale Prus na posterunku. Minutę później, po fenomenalnym strzale przewrotką, w sukurs bramkarzowi Świtu przyszła poprzeczka.
Mając w głowie niektóre mecze, w których morążanie grali lepiej w 2. połowie mieliśmy nadzieję, że tak będzie i tym razem. Tym bardziej, że od 47. minuty gramy z przewagą jednego zawodnika. Drugą żółtą kartkę otrzymuje Cuch. Niestety goście wcale nie zamierzali się cofnąć głęboką pod swoją bramkę i w 54. minucie po strzale z głowy piłka minimalnie przeleciała przy słupku naszej bramki. W 60. minucie w końcu zdobywamy kontaktową bramkę. Łysiak dośrodkowuje w pole karne tam akcję zamyka Kruczkowski, który strzałem z głowy pokonuje Prusa. Morążanie dążą do zdobycia wyrównującej bramki, owszem są częściej przy piłce ale akcjom brakuje wykończenia. A Świt w jednej z nielicznych w tym okresie gry akcji zdobywa trzecią bramkę. W 78. minucie na strzał zza pola karnego decyduje się Rudnicki i Lawrenc jest bez szans. Po stracie trzeciej bramki morążanie rzucili się wręcz na gości i już w 79. minucie powinniśmy zdobyć kontaktową bramkę ale Prus fenomenalnie broni strzał z głowy Bartkowskiego. W samej końcówce meczu stwarzamy sobie dwie kolejne, doskonałe sytuacje. W 90. minucie Łysiak uderza z wolnego, Prus odbija piłkę do której dopada Augusto, niestety strzał Brazylijczyka ląduje na słupku. W 91. minucie kolejny wolny Łysiaka i piłka minimalnie przelatuje nad poprzeczką. W 93. minucie zdobywamy drugą bramkę, akcja rezerwowych, z lewej strony dośrodkowuje Bogdański i Śledź ładnym strzałem pokonuje Prusa. Niestety chwilę później arbiter kończy spotkanie i morążanie w dalszym ciągu pozostają na wiosnę bez zwycięstwa na własnym boisku.
Kaczkan Huragan Morąg - Świt Nowy Dwór Mazowiecki 2:3 (0:2)
Bramki: 0:1 Maciejewski (6'), 0:2 Basiuk (28'), 1:2 Kruczkowski (60'), 1:3 Rudnicki (78'), 2:3 Śledź (90+3').
Kaczkan Huragan: Lawrenc - Paliwoda (64' Boczko), Maciążek, Biedrzycki, Stankiewicz (81' Śledź) - Kruczkowski, Grzybowski (35' Bartkowski), Łysiak, Mroczkowski (35' Bogdański) - Galik, Augusto.
Materiały video z meczu w niedzielę.
Podziel się z innymi: | |
Facebook - Lubię To: |
|