Kompromitacja przy Konwiktorskiej.
09 listopada 2018; 21:26 - tkuc32 Komentarzy: 3W 16. kolejce III ligi grupy I Polonia Warszawa rozgromiła Kaczkana Huragan Morąg aż 6:0 (4:0).
Po dwóch zwycięstwach z rzędu wydawało się, że morążan stać na osiągnięcie korzystnego wyniku w Warszawie, nawet pomimo absencji Pawła Galika i Igora Biedrzyckiego. Pierwsze minuty spotkania także kazały nam patrzeć z optymizmem na mecz bowiem już w 4. minucie przed doskonałą sytuacją stanął Michał Bartkowski ale bramkarz gospodarzy Balawejder do spółki z Zajączkowskim wyjaśniają sytuację. W 15. minucie po dośrodkowaniu Kruczkowskiego i niepewnym wyjściu Balawejdera ponownie Bartkowski przed szansą ale nieczysto trafia w piłkę z głowy. Kiedy wydawało się, że możemy jako pierwsi pokusić się o bramkę, gospodarze w 16. minucie wykonują rzut rożny. Sauczek dośrodkowuje a piłka nieoczekiwanie bezpośrednio wpada do naszej bramki. Lawrenc chyba nienajlepiej był ustawiony w tej sytuacji ale być może miała na to wpływ mgła, która utrzymywała się na stadionie przy Konwiktorskiej. Mimo utraty bramki morążanie w dalszym ciągu grają odważnie ale co za tym idzie gospodarze mieli sporo miejsca przy konstruowaniu własnych akcji. Niestety w 23. minucie ponownie tracimy bramkę po rzucie rożnym. Piłkę dośrodkował Wiśniewski, jeden z piłkarzy Polonii główkował i całą akcję zamykał Szabat, który wepchnął piłkę do siatki. Niestety po tej akcji zaczęliśmy się słusznie obawiać, że coś z naszą obroną i bramkarzem jest w tym meczu nie tak. Zwłaszcza nasza prawa strona bardzo źle funkcjonowała. Trener Żukowski zdecydował się na wystawienie od 1. minuty Alka Tomasza, który ewidentnie nie radził sobie w tym meczu. W 38. minucie właśnie naszą prawą stroną poszła kolejna akcja. Sauczek zagrywa na obieg do Wojdygi, ten wpada w pole karne i podaje do Wilanowskiego, który pięknym technicznym strzałem podwyższa na 3-0. Gospodarze po strzeleniu tej bramki oddali trochę inicjatywy morążanom i w 40. minucie przed doskonałą szansą stanął Tomasz ale fatalnie przestrzelił z bliskiej odległości. Dwie minuty później rajd Augusto i w ostatniej chwili strzał naszego napastnika blokuje Kluska. Morążanie nie mieli dzisiaj tyle szczęścia i precyzji co w ostatnim meczu z Bronią a gospodarzom wychodziło praktycznie wszystko. W 45. minucie spóźniony Paliwoda fauluje w polu karnym Wiśniewskiego i arbiter bez wahania dyktuje rzut karny, który na bramkę zamienia najskuteczniejszy w lidze Pieczara. Było to jego 17 trafienie w tym sezonie.
Mimo czterobramkowego prowadzenia poloniści wcale nie zamierzali spocząć na laurach i w 2. połowie w dalszym ciągu dążyli do podwyższenia rezultatu. Jednocześnie powstało dość spore rozluźnienie w szykach obronnych gospodarzy i morążanie co rusz przedostawali się w okolice pola karnego. W 52. minucie rajd Augusto powstrzymuje Wojdyga, który z konieczności zagrał w tym meczu na obronie. W 58. minucie po stracie Szabata minimalnie za mocne dośrodkowanie Kruczkowskiego i akcja spaliła na panewce. W 64. minucie chwilę po wejściu na boisko Małek wpada w pole karne Kaczkana Huraganu ale na nasze szczęście piłka nie znajduje adresata a było naprawdę groźnie. W 65. minucie widząc nieporadność swoich kolegów Augusto przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów ale jego strzał broni Balawejder. Niestety nasz napastnik nie dotrzymał do końca meczu. Na skutek kontuzji odniesionej w 75. minucie, musiał opuścić plac gry. Rozbici morążanie próbowali zdobyć honorową bramkę ale niestety widać było brak Pawła Galika, sam Piotrek Łysiak to zdecydowanie za mało, a Michał Bartkowski mimo okazanej szansy kolejny raz pokazał, że nie zasługuje na występy od 1. minuty. A goście w końcówce meczu jeszcze bardziej pogrążyli nasz zespół. W 84. minucie strzał Kluski broni Lawrenc ale wobec dobitki Pieczary już jest bezradny. W 86. minucie piękne dośrodkowanie Małka wykorzystuje Zembrowski i gospodarze strzelają 6 bramkę. Musielibyśmy daleko sięgnąć pamięcią, aby przypomnieć sobie mecz, w którym straciliśmy tyle bramek. W tym sezonie to drugi taki fatalny występ naszej drużyny, pamiętamy przecież porażkę 0-5 w Nowym Dworze Mazowieckim. Co łączy oba mecze poza tym, że traciliśmy w nich mnóstwo bramek? Oba były rozgrywane w piątek tak więc nasi piłkarze chyba nie powinni rozgrywać spotkań w tym dniu.
Polonia Warszawa – Kaczkan Huragan Morąg 6:0 (4:0)
Bramki: 1:0 Sauczek (16’), 2:0 Szabat (23’), 3:0 Wilanowski (38’), 4:0 Pieczara (45’ z karnego), 5:0 Pieczara (84’), 6:0 Zembrowski (86’).
Polonia: Balawejder – Zajączkowski, Szabat, Zembrowski, Wojdyga, Wilanowski (75’ Wasilewski), Kobiera (57’ Olczak), Wiśniewski (63’ Małek), Kluska, Sauczek, Pieczara.
Kaczkan Huragan: Lawrenc – Jajkowski, Maciążek (89’ Romejko), Paliwoda, Stankiewicz – Kruczkowski (73’ Boczko), Michałowski, Łysiak, Bartkowski, Tomasz (46’ Rosoliński) – Augusto (78’ Grzybowski).
Żółte kartki: Kluska, Kobiera Olczak (wszyscy Polonia).
Podziel się z innymi: | |
Facebook - Lubię To: |
|