Kaczkan Huragan Morąg pokazał siłę w Wikielcu!
11 listopada 2017; 16:57 - tkuc32 Komentarzy: 7Kaczkan Huragan Morąg odniósł piąte w sezonie wyjazdowe zwycięstwo. Tym razem morążanie pokonali w Wikielcu miejscowy GKS aż 5:1 (2:1).
Już przed meczem nasz szkoleniowiec trochę zaskoczył składem, bowiem znamy go raczej z tego, że hołduje zasadzie: zwycięskiego składu nie zmienia się. Ale z drugiej strony ostatni mecz z Turem, mimo zwycięstwa, nie był dobry w naszym wykonaniu. I tak do wyjściowej jedenastki powrócił Rafał Maciążek, ze środka obrony na środek pomocy powędrował - kosztem Piotra Łysiaka - Igor Biedrzycki. Największym zaskoczeniem był występ od 1. minuty Radosława Lenarta, który zastąpił niewidocznego ostatnio Karola Żwira.
Kibice w Wikielcu już od początku meczu nie mogli narzekać na brak emocji. W 8. minucie po faulu Tomasza Szawary w obrębie szesnastki, sędzia dyktuje rzut karny. Kolejny raz na wysokości zadania stanął jednak Mateusz Lawrenc, broniąc strzał Borysa Piórkowskiego. Piłkarze gospodarzy jeszcze nie otrząsnęli się po tej sytuacji a w 12. minucie mamy rzut karny dla morążan po faulu na Rafale Kruczkowskim. My jednak w swoim składzie mamy pewnego egzekutora jedenastek, Rafał Maciążek pokonuje Malanowskiego i obejmujemy prowadzenie. W 29. minucie podwyższyliśmy rezultat spotkania ale nie obyło się bez kontrowersji. Paweł Galik przyjął piłkę za rogiem szesnastki i strzelił ładnie w górny róg bramki pokonując po raz drugi Malanowskiego. Według gospodarzy (najsilniej protestował trener Klimek) nasz zawodnik w momencie przyjmowania piłki pomógł sobie ręką jednak sędzie był nieugięty i wskazał na środek boiska. Trzy minuty później mogliśmy dobić gospodarzy, Paweł Galik podaje do Radka Lenarta, jednak strzał naszego skrzydłowego broni Malanowski. Kiedy wydawało się, że zejdziemy do szatni z dwubramkowym prowadzeniem, w doliczonym czasie pierwszej połowy Piotr Kacperek w zamieszaniu w polu karnym strzela z 7 metrów i gospodarze zdobywają bramkę kontaktową.
Mogliśmy się spodziewać po przerwie szturmu na naszą bramkę, jednak morążanie to doświadczony zespół. Nasi zawodnicy trzymali gospodarzy z dala od swojego pola karnego, jednocześnie niemiłosiernie punktując podopiecznych Arkadiusza Klimka. Po przerwie zdobyliśmy trzy bramki autorstwa: Piotra Karłowicza, João Augusto i Giovaniego Parizotto, tak więc nie pierwszy już raz trener Żukowski miał nosa do zmian bowiem dwie bramki po przerwie zdobyli zmiennicy. Gospodarzom nie można odmówić ambicji bo też mieli swoje sytuacje ale dobrze tego dnia był dysponowany Mateusz Lawrenc. Warto zaznaczyć, że obie drużyny kończyły mecz w dziesiątkę. Najpierw w 65. minucie za dwie żółte kartki plac gry musiał opuścić strzelec jedynej bramki dla gospodarzy - Piotr Kacperek, natomiast w 83. minucie, również w wyniku gradacji kar, boisko opuścił Rafał Maciążek.
Morążanie odnieśli w Wikielcu być może za wysokie aczkolwiek w pełni zasłużone zwycięstwo. Za tydzień przed własną publicznością przyjdźmy podziękować naszym zawodnikom za niezwykle udaną rundę jesienną. W sobotę (18 listopada) o godz. 13.00 w ostatnim meczu rundy jesiennej podejmować będziemy Pelikana Łowicz.
GKS Wikielec – Kaczkan Huragan Morąg 1:5 (1:2)
Bramki: 0:1 Maciążek (12. minuta z karnego), 0:2 Galik (29. minuta), 1:2 Kacperek (45. minuta), 1:3 Karłowicz (58. minuta), 1:4 João Augusto (79. minuta), 1:5 Parizotto (90+2').
Żółte kartki: Kacperek, Tomczyk – Maciążek, Bogdanowicz.
Czerwone kartki: Kacperek (65. minuta za dwie żółte) – Maciążek (83. minuta za dwie żółte).
Kaczkan Huragan: Lawrenc – Bogdanowicz, Szawara, Maciążek, Mroczkowski – Kruczkowski (76' Bogdański), Michałowski, Biedrzycki (62' Łysiak), Galik (46' Karłowicz), Lenart (81' Parizotto) – João Augusto.
GKS Wikielec: Malanowski – Wrzosek, Koprucki, Piórkowski, Jajkowski (63' Smyt) – Sagan, Kolcz, Łukasik (60' Tomczyk), Kacperek, Nowiński – Śledź.
Cały mecz można zobaczyć tu.
Podziel się z innymi: | |
Facebook - Lubię To: |
|