Kaczkan Huragan wygrywa i nie traci kontaktu ze ścisłą czołówką.
21 października 2017; 16:35 - tkuc32 Komentarzy: 6Kaczkan Huragan wygrał z Ursusem Warszawa 1:0 (0:0) w meczu 13. kolejki III ligi grupy I. Gola strzelił Paweł Galik w 53. minucie.
To nie był łatwy mecz dla naszej drużyny. Ursus od początku grał agresywnie i starał się rozbijać nasze ataki daleko od swojej bramki. Źle w mecz wszedł nasz środkowy obrońca Rafał Maciążek, który już w 2. minucie otrzymał żółtą kartkę. Być może fakt, że będzie musiał pauzować w następnym meczu za cztery żółte kartki, tak go zdeprymował, że kilka razy w przeciągu kilkunastu minut zagrywał piłkę wprost pod nogi przeciwnika, ale na nasze szczęście nie stwarzało to bezpośredniego zagrożenia pod naszą bramką. Po kwadransie nieustępliwej walki w środkowej części boiska do głosu zaczęli dochodzić morążanie. w 17. minucie mamy doskonałą sytuację na zdobycie bramki. Powracający do pierwszej jedenastki Tomek Szawara podał na prawe skrzydło do Arka Mroczkowskiego, ten zagrał w pole karne gości, piłka trafiła pod nogi Karola Żwira, który oddał mocny strzał ale Artur Haluch z najwyższym trudem wybił futbolówkę. W 19. minucie mamy pierwszy w tym meczu rajd lewą stroną Rafała Kruczkowskiego, dośrodkowanie w pole karne ale obrońcy Ursusa uprzedzają naszych napastników. W 25. minucie kolejna akcja Kaczkana Huraganu, do piłki na 20. metrze dopadł Piotrek Łysiak, jednak piłka po rykoszecie wychodzi na rzut rożny. Po dobrym fragmencie gry w wykonaniu naszej drużyny, należy odnotować groźna kontrę Ursusa w 27. minucie. Rajd prawą stroną pomocnika Ursusa został jednak zakończony bardzo niecelnym dośrodkowaniem. Minutę później kolejna akcja morążan, Paweł Galik zagrywa do szarżującego prawą stroną Joao Augusto, jednak do dośrodkowania naszego napastnika nikt nie zdążył dopaść. W 33. minucie mieliśmy groźny rzut wolny z około 20. metrów gości ale nasi obrońcy blokują strzał. W 37. minucie ponownie dwójkowa akcja Galona i Augusto, ten drugi tym razem nie dośrodkowywał ale uderzył z ostrego konta, bramkarz Ursusa jednak na posterunku. W 38. minucie jak zwykle bardzo aktywny Joao Augusto dośrodkowuje z prawej strony ale Rafał Kruczkowski spóźnił się do futbolówki. W doliczonym czasie 1. połowy piłkarze Ursusa ponownie mieli rzut wolny z bliskiej odległości ale strzał mocno niecelny.
2. połowa zaczęła się od groźnej akcji gości ale na nasze szczęście w polu karnym Kaczkana Huraganu poślizgnął się jeden z piłkarzy Ursusa. W 52. minucie mamy fajną kontrę morążan, piłkę prawą stroną prowadzi Galik, w środku mamy Augusto a akcję zamyka Kruczek, niestety Galon wybrał nie najlepszy wariant i podał do znajdującego się w gorszej sytuacji Kruczka, którego blokują piłkarze gości. Morążanie wykonywali rzut rożny, piłka trafiła do Arka Mroczkowskiego, który zagrał na długi słupek a tam dosłownie musnął piłkę głową Paweł Galik a ta ku rozpaczy gości wpada tuż przy słupku. Z przebiegu meczu bramka jak najbardziej należała się naszej drużynie. Morążanie chcieli pójść za ciosem i w 55. minucie ponownie znajdujemy się w polu karnym gości, najpierw strzał Kruczkowskiego blokują obrońcy a dobitkę Joao Augusto nogami wybija goalkeeper Ursusa. Minutę później mamy kolejną szansę na podwyższenie rezultatu, Tomek Szawara dośrodkował w pole karne a tam Paweł Galik uderzeniem z głowy minimalnie chybił. W 58. minucie nasze serca mocniej zadrżały bowiem piłkarz Ursusa umieścił futbolówkę w naszej bramce ale wcześniej była sygnalizacja spalonego. Kolejne minuty to dwa rajdy Joao Augusto, najpierw podanie Augusto nie wykorzystał Żwir a później kilkudziesięciometrowy rajd kończy się na obrońcach, może i nasz napastnik zaciął się w strzelaniu bramek ale jest nieoceniony w akcjach ofensywnych, które sieją spustoszenie w szeregach drużyn przeciwnych. W 75. minucie po stracie Arka Mroczkowskiego mieliśmy jedną z nielicznych w 2. połowie akcję gości ale skończyło się tylko na strachu. W 81. minucie dał znać o sobie Radek Lenart ale jego strzał był za lekki i w środek bramki. Trzeba przyznać, że ostatnie 10. minut trochę drżeliśmy o wynik bowiem goście postawili wszystko na jedną kartę i atakowali coraz większą ilością zawodników. Należy jednak zaznaczyć, że poza rzutem wolnym i rzutem rożnym nie stworzyli jakiś klarownych akcji. A morążanie mogli postawić przysłowiową "kropkę nad i". W 89. minucie Augusto podał do Piotrka Karłowicza, ten miał przed sobą tylko bramkarza gości, który jednak wyszedł zwycięsko z tego pojedynku.
Cenne aczkolwiek zasłużone zwycięstwo morążan, z przebiegu całego spotkania byliśmy lepszym zespołem, dojrzalszym piłkarsko i lepiej zorganizowanym. Gratulacje należą się całemu zespołowi ale szczególne słowa uznania należą się Rafałowi Kruczkowskiemu, który rozegrał świetny, chyba najlepszy mecz w naszych barwach. Kruczek zainicjował wiele akcji ale i walczył dzielnie w obronie, mimo nie najlepszych przecież warunków fizycznych.
Kaczkan Huragan Morąg – Ursus Warszawa 1:0 (0:0).
Bramka: 1:0 Galik (53. minuta).
Żółte kartki: Maciążek – Zawadka, Ćwik, Mąka, Ślesicki.
Kaczkan Huragan: Lawrenc – Bogdanowicz, Szwara, Maciążek, Mroczkowski – Kruczkowski, Michałowski (85' Karłowicz), Łysiak (70' Biedrzycki), Galik, Żwir (70' Lenart) – João Augusto.
Ursus: Haluch – Prusinowski (60′ Vogtman), Kabala, Zawadka, Ślesicki (87' Górecki) – Mąka, Ćwik, Sztybrych (73' Szkopiński), Kołosowski – Kamiński, Wolski.
Już tradycyjnie zapraszamy w niedzielę na nasz portal, gdzie będzie dostępny skrót meczu oraz konferencja pomeczowa.
Podziel się z innymi: | |
Facebook - Lubię To: |
|