Trochę pechowa porażka z liderem
14 października 2017; 16:55 - tkuc32 Komentarzy: 0W meczu na szczycie III ligi grupy I piłkarze Sokoła Aleksandrów Łódzki pokonali Kaczkana Huragan Morąg 2:0 (1:0).
Przekonaliśmy się w sobotę jak piłka nożna jest brutalna. Nasza drużyna na boisku lidera rozegrała bardzo dobre spotkanie a mimo to zeszła z boiska pokonana. Tak naprawdę to już po kwadransie powinniśmy prowadzić 2:0. W 9. minucie Joao Augusto miał przed sobą pustą bramkę ale oddał niecelny strzał, można rzec była to sytuacja nie stu, a dwustu procentowa. W 13. minucie po dośrodkowaniu Kruczkowskiego Paweł Galik trafił z kilku metrów w słupek. Niestety niewykorzystane akcje zemściły się. W 25. minucie przed polem karnym morążan faulowany był Rogalski, do rzutu wolnego podszedł kapitan gospodarzy Przemysław Woźniczak i precyzyjnym uderzeniem nie dał szans Mateuszowi Lawrencowi. Do końca 1. połowy oba zespoły nie stworzyły żadnych klarownych sytuacji. Warto jedynie wspomnieć o groźnych strzałach z dystansu. W 32. minucie strzał Arka Mroczkowskiego broni Brudnicki, natomiast dwie minuty później groźny strzał Bartosza Mroczka na nasze szczęście był niecelny.
Początek 2. połowy spotkania także należał do morążan, w 48. minucie Joao Augusto minął kilku rywali, lecz ostatecznie został powstrzymany przez jednego z defensorów Sokoła. W 59. minucie gospodarze mogli podwyższyć prowadzenie, dwójkowa akcja Mroczka z Żylskim, ten drugi strzelił po długim rogu ale na nasze szczęście minimalnie niecelnie. W 60. minucie morążanie zmarnowali kolejną stuprocentową sytuację, Brudnicki dwukrotnie obronił strzały z kilku metrów piłkarzy Kaczkana Huraganu, najpierw lobować próbował Bogdanowicz a później dobijał piłkę Żwir. W ostatnim kwadransie gry mieliśmy już prawdziwy napór morążan, którzy za wszelką cenę dążyli do strzelenia bramki. Najlepszą sytuację zmarnowaliśmy w 80. minucie, kiedy to po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, do piłki dopadł Mateusz Bogdanowicz i minimalnie chybił z pięciu metrów. To co nie udało się morążanom udało się po raz kolejny gospodarzom. W 88. minucie po rozegraniu rzutu wolnego, najlepiej w szesnastce odnalazł się Michał Michałek i ustalił wynik spotkania na 2:0.
Wypowiedzi pomeczowe trenerów obu drużyn chyba najdobitniej oddają obraz sobotniego spotkania:
Czesław Żukowski (trener Kaczkana Huraganu): Gratuluję zwycięstwa gospodarzom. Nam jest trudno przyjąć do wiadomości tą porażkę. Jeżeli tworzymy jednak w meczu wyjazdowym cztery sytuacje stuprocentowe i nie umieszczamy piłki w siatce, to przegrywa się spotkanie. Piłka nożna pokazała w stosunku do nas to trudne oblicze. Do gry mojej drużyny w polu nie mam większych zastrzeżeń. Kto oglądał to spotkanie, to widział, że dziś nie zasłużyliśmy na porażkę. Wygrywa jednak ta drużyna, która strzela bramki, a dzisiaj nie było nam to dane, więc przegraliśmy.
Piotr Kupka (trener Sokoła): Muszę powiedzieć, że drużyna gości zagrała bardzo dobry mecz. Trzeba przyznać, że lepiej grała w piłkę. Nie mniej jednak, tak jak trener wspomniał, bramki zdobywał tylko mój zespół. Spore pochwały należą się drużynie z Morąga. Wiedziałem, że kiedyś przyjdzie taki mecz, kiedy gra nie będzie nam się układała, a nawet może go przegramy. Rywal postawił nam wysoko poprzeczkę i prezentował się lepiej na boisku. Mimo, że gra nam nie szła zostawiliśmy serce i walczyliśmy o każdy centymetr murawy. Możemy być bardzo zadowoleni.
Sokół Aleksandrów Łódzki – Kaczkan Huragan Morąg 2:0 (1:0).
Bramki: 1:0 Woźniczak (27. minuta), 2:0 Michałek (88. minuta)
Żółte kartki: Żylski, Kobiera, Kadłubiak – Kruczkowski, Karłowicz, Galik, Bogdanowicz.
Sokół: Brudnicki – Pawlak, Bierżyński, Woźniczak, Głowiński – Kobiera (62' Ślęzak), Bogołębski – Rogalski (80' Kadłubiak), Marciniak, Mroczek – Żylski (62' Michałek).
Kaczkan Huragan: Lawrenc – Bogdanowicz, Biedrzycki, Maciążek, Mroczkowski – Kruczkowski (73' Grabowski), Michałowski, Łysiak (73' Bartkowski), Galik, Żwir (81' Parizotto) – João Augusto (69' Karłowicz).
Fot. facebook.com/sokolaleksandrow
Podziel się z innymi: | |
Facebook - Lubię To: |
|