Z dużej chmury mały deszcz
12 sierpnia 2017; 20:27 - tkuc32 Komentarzy: 10W meczu 2. kolejki III ligi grupy I Kaczkan Huragan Morąg po słabym meczu bezbramkowo zremisował przed własną publicznością z ŁKS 1926 Łomża.
Po pierwszym, zwycięskim meczu ligowym z Polonią nasze apetyty zostały rozbudzone. Z niecierpliwością czekaliśmy na kolejne ligowe spotkanie. Tym razem zagraliśmy przed własną i trzeba zaznaczyć dość liczną jak na warunki morąskie, publicznością.
Początek meczu wielce obiecujący. Morążanie już w 3. minucie przeprowadzają ciekawą akcję, Paweł Galik ze środkowej strefy boiska wrzuca piłkę w pole karne a tam Rafał Kruczkowski próbował technicznym strzałem pokonać bramkarza gości - Pawła Lipca, jednak ten broni nogami. Dwie minuty później potężny strzał z dwudziestu kilku metrów oddaje Piotrek Karłowicz jednak Lipiec znów na posterunku. Później było jednak już tylko gorzej. Dało się zauważyć u morążan brak zgrania a jedyne zagrożenie stwarzaliśmy po indywidualnych próbach lub ze stałych fragmentów. W 11. min. ciekawej próby lobowania Lipca z 20 metrów podjął się Augusto jednak piłka przeleciała metr nad poprzeczką. W 16. minucie wykonywaliśmy z kolei dwa rzuty wolne. Najpierw z 25. metrów atomowe uderzenie Mroczkowskiego wybija przed siebie Lipiec a za chwilę po faulu na Pawle Galiku, w pole karne gości dośrodkowywał Kruczkowski ale najwyżej wyskoczył obrońca gości, który główkował za pole karne. W 30. minucie zakotłowało się pod naszą bramką najpierw piąstkował Mateusz Lawrenc a później do wybicia piłki z pola karnego zmuszony był Rafał Maciążek. W 36. minucie lewą stroną zerwał się Kruczkowski, dośrodkowanie na krótki słupek gdzie był Augusto, jednak naszego napastnika uprzedza obrońca gości. W 44. minucie kolejny raz pod nasze pole karne zawędrowali goście ale ich strzał został zablokowany.
Druga połowa zdecydowanie słabsza w naszym wykonaniu, być może miała na to wpływ czerwona kartka, którą otrzymał w 60. minucie Mroczkowski (za dwie żółte). Goście zwietrzyli szanse na wywiezienie czegoś więcej niż jeden punkt i byli bliscy strzelenia bramki w 69. minucie. Zawodnik ŁKS-u wykonywał rzut wolny zza lewego narożnika pola karnego i jego strzał zupełnie zaskoczył naszego bramkarza ale na nasze szczęście piłka odbiła się od słupka. O akcjach morążan w 2. połowie nawet ciężko cokolwiek napisać bo po prostu ich nie stwarzaliśmy. Najgroźniejszą mieliśmy w 88. minucie. Prawą stroną zerwał się Adrian Grabowski, podał w pole karne do Pawła Galika ale ten był naciskany przez obrońców i oddał niecelny strzał.
Jednym z niewielu pozytywów sobotniego spotkania był udany debiut w oficjalnym spotkaniu w naszych barwach 16-letniego Jakuba Stankiewicza. Nasz młody obrońca, który jest wychowankiem naszego klubu, zagrał pół godziny i w swojej strefie boiska był nie do przejścia a jak na swój wiek to cechował go wyjątkowy spokój czego nie można powiedzieć o jego starszych, doświadczonych kolegach, którzy swoimi niefrasobliwymi interwencjami z pewnością przyprawiali o ból głowy trenera Żukowskiego.
Prawdopodobnie w niedzielę ukaże się na naszej stronie pomeczowa konferencja, na którą już teraz zapraszamy.
Cały sobotni mecz dzięki internetowej telewizji Sport Zona można obejrzeć TUTAJ
Kaczkan Huragan: Lawrenc – Bogdanowicz, Szawara, Maciążek, Mroczkowski – Kruczkowski (63' Stankiewicz), Michałowski, Galik, Grabowski – Karłowicz (50' Bartkowski, 84' Boczko, 89' Bogdański), Joao Augusto.
Żółte kartki dla Kaczkana Huraganu: Karłowicz, Galik oraz Mroczkowski - dwie (od 60. minuty graliśmy w "10").
Z uwagi na nietypowy układ zmian (w 2. połowie najpierw za Karłowicza wszedł Bartkowski, a następnie w końcówce spotkania za Bartkowskiego Boczko oraz w ostatniej minucie za narzekającego na uraz Boczko wszedł Bogdański), niektóre zmiany mogą być niewidoczne w naszych statystykach ligowych.
Podziel się z innymi: | |
Facebook - Lubię To: |
|