Morąska twierdza już nie taka straszna
06 maja 2017; 20:19 - tkuc32 Komentarzy: 0Kaczkan Huragan Morąg przegrał na własnym boisku z Sokołem Aleksandrów Łódzki 0:1 (0:0). To druga porażka morążan z rzędu na własnym boisku.
Zgodnie z naszymi przewidywaniami Sokół Konsport Aleksandrów Łódzki okazał się bardzo trudnym przeciwnikiem. Mimo, że grał bez swojego kapitana Przemysława Woźniczaka, formacja obronna gości spisywała się bez większych zarzutów i zawsze była o tą sekundę szybsza od naszych piłkarzy. Tak było w 5. minucie kiedy to Paweł Galik dośrodkował w pole karne, piłkę z głowy przedłużył Piotr Karłowicz ale Daniela Chilińskiego uprzedzili obrońcy. Podobnie było w 28. minucie, lewą stroną zerwał się Daniel Mlonek posłał piłkę w pole karne gości ale ponownie obrońcy wybijają futbolówkę na rzut rożny. Najgroźniejszą sytuację w 1. połowie stworzyli natomiast goście, w 32. minucie, dośrodkowywał Mariusz Zasada a całą akcję zamykał Jakub Rogalski. Niepozorny strzał z głowy piłkarza Sokoła wylądował na naszej poprzeczce. Do przerwy mieliśmy bezbramkowy remis.
Początek drugiej połowy to kolejna groźna sytuacja piłkarzy Sokoła. W 48. minucie dośrodkowanie w nasze w pole karne ale Marciniak uderza nad poprzeczką. Kolejne minuty to kilka sytuacji morążan. W 51. minucie Daniel Chiliński przejął piłkę w narożniku pola karnego gości ale jego strzał był za lekki. W 53. minucie Piotr Karłowicz posłał piłkę do Daniela Mlonka, wydawało się nawet, że nasz pomocnik wyjdzie do sytuacji sam na sam z bramkarzem gości ale naciskany przez obrońcę oddaje niecelny strzał. W 55. minucie zupełnie niegroźnie wyglądające dośrodkowanie sprawiło sporo kłopotów bramkarzowi gości naciskanemu przez Piotra Karłowicza. Ostatecznie Brudnicki wyszedł zwycięsko z tego pojedynku. W 57. minucie kolejna akcja morążan, Stefanowicz strzela na bramkę gości ale piłkę przejmuje w polu karnym Mlonek, jednak strzela niecelnie przy prawym słupku. To były najgroźniejsze akcje morążan w drugiej połowie. Goście ograniczali się do kontrataków ale ich akcje przeważnie kończyły się przed naszym polem karnym.
Kiedy wydawało się, że mecz skończy się bezbramkowym remisem, który z przebiegu meczu byłby chyba najsprawiedliwszym rezultatem, nadeszła 88. minuta i splot nieszczęśliwych wydarzeń. Najpierw mieliśmy dośrodkowanie gości z lewej strony, Paweł Podhorodecki upadając dotyka piłki ręką jednak gwizdek arbitra milczy a tak naprawdę mamy rzut rożny dla gości. Po dośrodkowaniu w nasze pole karne, Mateusz Lawrenc zbyt krótko piąstkował, piłka trafia do Damiana Bierżyńskiego, ten próbował przelobować naszego bramkarza. Wydawało się, że Lawrenc ma piłkę pod kontrolą, jednak wpadł w niego Jakub Lipka, tym samym przeszkadzając naszemu goalkiperowi w skutecznej interwencji, futbolówka odbija się od poprzeczki i trafia pod nogi Mateusza Stępnia, który pewnym strzałem daje gościom cenne trzy punkty.
Oprócz punktów straciliśmy na następny mecz ze Świtem Daniela Mlonka, który otrzymał czwartą żółtą kartkę. Niestety w końcówce sezonu praktycznie w każdym meczu nasi piłkarze muszą odpokutować kary za kartki, w najgorszej sytuacji znajdują się: Paweł Podhorodecki (10 kartek) i Paweł Galik (11 kartek). Przypominamy, że po otrzymaniu 12. żółtej kartki piłkarz musi pauzować dwa mecze, natomiast przy każdej kolejnej żółtej kartce - kara dyskwalifikacji w wymiarze jednego meczu.
Kaczkan Huragan Morąg – Sokół Konsport Aleksandrów Łódzki 0:1 (0:0)
Bramka: Mateusz Stępień (88. minuta)
Żółte kartki: Mlonek, Galik, Podhorodecki.
Kaczkan Huragan: Lawrenc – Bogdanowicz, Szawara, Lipka, Podhorodecki – Mlonek (78' Konczewski), Zajączkowski, Galik, Chiliński (66' Bartkowski), Stefanowicz – Karłowicz.
Sokół Konsport: Brudnicki – Pawlak, Zwoliński, Bierzyński, Stępień – Kobiera, Rogalski, Marciniak, Chojecki (75' Pabjańczyk), Zasada (59' Wrzesiński) – Kowalczyk (59' Michałek).
W niedzielę zapraszamy na skrót meczu oraz pomeczową konferencję.
Fot. Radość piłkarzy Sokoła po zdobyciu bramki (autor: Adrian Somorowski/TS Sokół Aleksandrów Łódzki)
Podziel się z innymi: | |
Facebook - Lubię To: |
|