Kaczkan Huragan Morąg 2:1 KS Wasilków
26 września 2015; 18:45 - administrator Komentarzy: 9Kaczkan Huragan Morąg wygrał na własnym stadionie z KS Wasilków 2:1 (1:1). Bramki dla naszej drużyny strzelili Radosław Stefanowicz oraz Radosław Lenart, honorowe trafienie dla gości z Wasilkowa zanotował Bartosz Stachelski.
Morążanie przystąpili do meczu w nietypowym dla siebie ustawieniu. Trener Żukowski pierwszy raz w tym sezonie zdecydował się na grę dwoma napastnikami (Chiliński, Lenart) w klasycznym ustawieniu 4-4-2. Pierwsze minuty w wykonaniu Kaczkan Huraganu wyglądały bardzo niemrawo, jednak z minuty na minutę nasi piłkarze nabierali animuszu. Wynik spotkania w 30 minucie otworzył Radosław Stefanowicz, który po ładnym podaniu Pawła Galika wykorzystał błąd bramkarza gości i wpakował piłkę do pustej bramki. Kaczkan Huragan grał z wykorzystaniem obydwu skrzydeł, co przyniosło efekt w postaci drugiego gola po jednym z dośrodkowań Stefanowicza. Asyste przy tej bramce należy jednak zapisać Danielowi Chilińskiemu, który przejął dośrodkowanie ,,Stefana'' i jak na tacy wystawił piłkę Lenartowi, a ten dopełnił formalności umieszczając piłkę w siatce. Oprócz akcji oskrzydlających nasi zawodnicy kilkukrotnie próbowali prostopadłymi podaniami zagrozić bramce strzeżonej przez Łukasza Szczepanika. W przekroju całego meczu wcześniejsze przypuszczenia się sprawdziły - goście zaprezentowali defensywny futbol szukając swojej okazji na gola po stałych fragmenatch gry. Przyjezdni tego dnia oddali jeden celny strzał na bramkę - w ostatniej akcji pierwszej połowy gola do szatni zdobył głową zupełnie niekryty w polu karnym Bartosz Stachelski. Wynik 2:1 całkowicie nie oddaje sytuacji na boisku. Morążanie kontrolowali przebieg gry i gdyby wykorzystali, któryś z dziesięciu niecelnych strzałów KS Wasilków wracałby do domu z dużo większym bagażem straconych goli. Kaczkan Huragan kolejny raz pokazał ładną dla oka piłkę, w której nadal brakuje skuteczności. Szkoda też głupio straconej bramki, jedyne usprawiedliwienie to kontuzja Kuby Lipki, który już podczas tej akcji nie był w pełni zdolny do gry. Zwycięzców się jednak nie sądzi - 3 punkty zostały w Morągu. Z ciekawostek warto nadmienić, że na ławce rezerwowych gości mogliśmy oglądać niecodzienny, jak na III-ligowe stadiony, widok - KS Wasilków przyjechał na mecz z zaledwie dwoma graczami rezerwowymi. Trener przyjezdnych nie zdecydował się na żadną zmianę , co oczywiście zrozumiałe w przypadku tak nielicznej kadry.
(30' Stefanowicz, 58' Lenart - 45+1' Stachelski)
Kaczkan Huragan: Dzikowski - Lipka (Przybylski 47'), Szawara, Szymański, Podhorodecki, Galik, Zajączkowski (Biedrzycki 76'), Mlonek (Witkowski 83'), Stefanowicz, Chiliński (Czorniej 69'), Lenart
KS Wasilków:: Szczepanik - Ostaszewski, Naliwajko, Szczepanik, Butkiewicz, Gliński, Skiepko, Rybnik, Gagacki, Ostaszewski, Stachelski
STRZAŁY: 10-3
STRZAŁY CELNE: 2-1
FAULE: 18-16
ŻÓŁTE KARTKI: 1-1
SPALONE: 4-0
RZUTY ROŻNE: 6-1
Pierwsze 5 minut w wykonaniu Kaczkan Huraganu bardzo niespokojne. W 6 minucie sędzia dyktuje rzut wolny dla KS Wasilków - na szczęście groźnie wyglądające dośrodkowanie przerywa jeden z naszych obrońców wybijając piłkę z dala od pola karnego. W ósmej minucie do rzutu rożnego podchodzi Daniel Chiliński, kieruje piłkę wprost na głowę Jakuba Lipki jednak ten minimalnie chybia. Dwie minuty później miała miejsce praktycznie kopia tej akcji z tą różnicą, iż nasz kapitan uderzał piłkę nogą - wcześniej jednak rozległ się gwizdek sędziego. Paweł Podhorodecki faulował bramkarza i grę wznawiają goście. W 16 minucie Radosław Lenart wystawia piłkę Stefanowiczowi na 16 metrze, jednak strzał Radka blokują obrońcy z Wasilkowa. Chwile później nasi zawodnicy ruszyli z kontrą - Galik ładnie zagrywa do Chilińskiego, który oddaje strzał tuż obok bramki Szczepanika. Szkoda, że w tej akcji ,,Galon'' zbyt długo holował piłkę, gdyby zagrał wcześniej do lepiej ustawionego Mlonka mogłoby być już 1:0. Po kwadransie gry trzeba stwierdzić, że morążanie z każdą kolejną akcją się rozkręcają, a ich gra wygląda coraz bardziej obiecująco.
W 21 minucie Stefanowicz przejmuje piłkę w środkowej strefie boiska, zagrywa do Chilińskiego, ten centruje piłkę w pole karne jednak najwyżej do futbolówki wyskakuje bramkarz gości i pewnie ją łapie. Trzy minut później świetnie z piłką ruszył Mlonek, jednak arbiter przerywa mu rajd - Lenart był na pozycji spalonej. W 27 minucie miał miejsce pierwszy strzał KS Wasilków na naszą bramkę. Na szczęście było to uderzenie panu Bogu (a nie Dzikowskiemu) w okno. Po tej akcji piłkę otrzymał Mlonek, przebiegł z nią dobre 20 metrów, zagrał na prawo do Stefanowicza, który dośrodkowuje w kierunku Galika - ,,Galon'' uderza głową i piłka dosłownie musnęła słupek bramki przyjezdnych. Dwie minuty później mieliśmy już więcej powodów do radości. Paweł Galik przerzuca piłkę nad obrońcami, a bramkarz KSu popełnia błąd mijając się z piłką co bezlitośnie wykorzystuje Radek Stefanowicz i pakuje piłkę do pustej bramki. KACZKAN HURAGAN 1:0 KS WASILKÓW. Morążanie natychmiast poszli za ciosem - w 31 minucie z 20 metrów mocne uderzenie Zajączkowskiego blokuje jeden z obrońców gości i mamy rzut rożny. Trzeci korner i po raz trzeci do piłki dochodzi Kuba Lipka - jego uderzenie głową przechodzi jednak obok bramki KS Wasilków. Minutę później Mlonek kapitalnie centruje na głowę Lenarta, jednak piłka tylko otarła się o czoło Radka i nadal utrzymuje się jednobramkowe prowadzenie. Na trzy minuty przed przerwą nasi pomocnicy bardzo ładnie rozklepali defensywe rywala, włączający się do akcji Szymański wrzuca piłkę do Mlonka, który strzela tuż obok bramki. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy część morąskiej publiki już oddalała się w kierunku toalet czy pobliskiego sklepu zaś na murawie prawoskrzydłowy z Wasilkowa zdołał dośrodkować piłkę głęboko w pole karne gdzie stało dwóch niepilnowanych zawodników KSu. Jednym z nich okazał się Bartosz Stachelski, który z 5 metrów skierował piłkę do bramki zdobywając w ten sposób swojego 5 gola w tym sezonie. Po pierwszych trzech kwadransach Kaczkan Huragan Morąg 1:1 KS Wasilków.
Nasza drużyna na drugą odsłonę meczu wyszła bez żadnych zmian - w pewnym sensie. Narzekający na uraz Kuba Lipka kontynuował mecz, jednak przy linii bocznej stał już oczekujący na wejście Paweł Przybylski. Przez niecałe 2 minuty na środku obrony naszego kapitana zastąpił Paweł Galik, a kiedy gra została przerwana Kuba opuścił plac gry przekazując opaskę kapitana Stefanowiczowi. Wszyscy obecni na stadionie liczyli, że Huragan po przerwie z impetem ruszy na bramkę rywala by jak najszybciej objąć prowadzenie. Nasze oczekiwania zostały spełnione, od początku drugiej połowy KS Wasilków praktycznie nie istniał. W 47 minucie Chiliński sprytnym płaskim zagraniem znalazł w polu karnym Galika, jego uderzenie jednak blokują obrońcy z Podlasia. Kilka minut później jeden z piłkarzy KS Wasilków zagrywa piłkę ręką we własnym polu karnym, ku rozczarowaniu morąskiej publiki sędzia nie dyktuje rzutu karnego. W 57 minucie kolejne dośrodkowanie Chilińskiego, niestety nikt z naszych obrońców nie dochodzi do ładnie centrowanej piłki. Minutę później Paweł Podhorodecki ruszył z piłką prawym skrzydłem, podał do Stefanowicza - Stefan zwiódł rywala, zagrał na 5 metr do Chilińskiego, a ten z trudnej pozycji jak na tacy wystawia piłkę Lenartowi, który zmienia wynik meczu. KACZKAN HURAGAN 2:1 KS WASILKÓW. W 61 minucie sędzia pokazuje pierwszą żółtą kartkę - po błędzie Pawła Przybylskiego Zajączkowski był zmuszony do taktycznego faulu, za który obejrzał żółty kartonik. Po tym faulu goście otrzymali rzut wolny z 30-metrów, na szczęście ich dośrodkowanie pewnie wyłapuje Dzikowski. W 63 minucie rajd lewą stroną urządził sobie Daniel Mlonek - minął dwóch rywali, wszedł z piłką w pole karne, jednak w ostatniej chwili obrońcy przyjezdnych wybili ją na rzut rożny. Trzy minuty później na skraju pola karnego Stefanowicz (stojący tyłem do bramki) przyjmuję piłkę na klatkę i pięknie górą zagrywa ją w kierunku Lenarta - Radek uderza z woleja, ale strzał mija bramkę w bezpiecznej odległości. Na dwadzieścia minut przed końcem spotkania boisko opuszcza żegnany brawami Daniel Chiliński, co nie oznaczało powrotu do ustawienia z jednym napastnikiem: na boisku bowiem melduje się Mateusz Czorniej. W 71 minucie Radek Stefanowicz znalazł bezpańską piłkę w polu karnym, uderza ją po ziemi, ale ta mija bramkę Szczepanika o dobre 5 metrów. Pięć minut później swoją szansę otrzymał Wiktor Biedrzycki, który zmienił Sebastiana Zajączkowskiego. W 80 minucie po cichu do ataku ruszyli gracze KS Wasilków. Sędzia podarował im kolejny rzut wolny w okolicach 30-metra, ostro bita piłka na nasze pole karne, na szczęście wszyscy atakujący się z nią mijają i od bramki spokojnie zacznie Bartosz Dzikowski. Drugą (i ostatnią) żółtą kartkę tego dnia obejrzał w 81 minucie Paweł Naliwajko za niebezpieczną nakładkę. Po chwili trener Żukowski wykorzystuje limit zmian - za zmęczonego Mlonka na ostatnie 10 minut wchodzi Rafał Witkowski. Do końca spotkania przyjezdni próbowali zagrozić naszej bramce, jednak ich akcje były przerywane przed 30-metrem. W 92 minucie każdy morążanin obecny na stadionie wstrzymał oddech - ostatnia akcja meczu i rzut rożny dla gości. Po zamieszaniu w polu karnym piłkę hen daleko wybija Paweł Galik, sędzia kończy mecz i zasłużone zwycięstwo odnosi Kaczkan Huragan Morąg.
Zdjęcia można zobaczyć tutaj
Podziel się z innymi: | |
Facebook - Lubię To: |
|