Trzy punkty zostają w Elblągu.
05 września 2015; 19:35 - Incognito Komentarzy: 6Kaczkan Huragan po wyrównanym meczu przegrał w Elblągu z Olimpią 0:1 (0:0). Bramkę na wagę trzech punktów zdobył na dwadzieścia minut przed końcem meczu były zawodnik Kaczkan Huraganu Kamil Graczyk.
Dla elblążan Kaczkan Huragan miał być pierwszym trudnym sprawdzianem. Tak też było, morążanie grali zdecydowanie szybciej i dokładniej anizeli gospodarze, kto wie jak potoczyłyby się losy spotkania gdyby Paweł Galik w pierwszej połowie wykorzystał sytuacje sam na sam. Dominacja Kaczkan Huraganu była widoczna zwłaszcza w pierwszych 45 minutach, jednak w przekroju całego spotkania większym boiskowym sprytem wykazali się podopieczni Adama Borosa i komplet punktów tego dnia nie wyjechał z Elbląga.
Paweł Piceluk, który miał być największym zagrożeniem dla bramki strzeżonej przez Mateusza Imianowskiego pierwszy kontakt z piłką odnotował w 2 minucie spotkania, jednak nasi obrońcy bez problemu odebrali piłkę we własnym polu karnym liderowi klasyfikacji strzelców III ligi. Pierwszą akcje Kaczkan Huragan przeprowadził 2 minuty później, niestety po ładnym dośrodkowaniu sędzia liniowy podniósł chorągiewkę sygnalizując, iż Mateusz Czorniej był na spalonym. Po chwili z rzutu wolnego dośrodkowywał Radosław Stefanowicz, lecz nic z tego nie wynikło i piłkę przejmują zawodnicy miejscowych. W 6 minucie spotkania miał miejsce pierwszy tego dnia strzał na bramkę Imianowskiego - Szuprytowski uderza, na szczęście strzał przechodzi obok naszej bramki. W 10 minucie sędzia przyznaje rzut rożny dla naszego zespołu, jednak najwyżej do piłki wyskoczył bramkasz ZKSu Daniel i pewnym chwytem złapał piłkę. Przez pierwsze 10 minut Olimpia próbowała grać kombinacyjną piłkę, jednak morąska formacja obronna spisywała się nienagannie co dobrze wróżyło przed kolejnymi minutami meczu. W 13 minucie meczu sędzia po raz pierwszy sięga do kieszeni po kartonik - żółta kartka dla aktywnego w tym meczu Szuprytowskiego. Pięć minut później Paweł Galik jest faulowany przed polem karnym gospodarzy, sam poszkodowany podszedł do piłki jednak jego strzał z rzutu wolnego trafia wprost w mur żółto-biało-niebieskich. W 20 minucie bardzo ładna akcja z naszej strony, zabrakło jednak wykończenia - Mateusz Czorniej nie sięgnął piłki i póki co na stadionie przy ul. Agrygola dalej jest bezbramkowy remis. Nie minęła chwila i ten sam zawodnik znajduje się w sytuacji sam na sam, lecz sędzia odgwizduje pozycję spaloną. W 23 minucie swojej szansy szukał Zajączkowski jednak jego strzał w bezpiecznej odległości mija bramkę Olimpii. Pięć minut później po fatalnym kiksie elbląskiego obrońcy piłkę przejmuje Paweł Galik, wrzuca w kierunku Czornieja jednak Mateusz po raz trzeci w tym meczu zostaje złapany na pozycji spalonej. Minutę później z dystansu strzela Mlonek, ale piłka wychodzi na rzut rożny. W 30 minucie mają miejsca dwa rzuty rożne dla gospodarzy, jednak oba nie stanowiły większego zagrożenia pod naszą bramką. 33 minuta mogła okazać się kluczowa dla dalszego przebiegu spotkania - w zamieszaniu pod polem karnym w sytuacji niemalże sam na sam znalazł się „Galon” jednak jego uderzenie trafia wprost w Daniela i wynik nie ulega zmianie. Pięć minut później mogło się to w bolesny sposób zemścić. Szuprytowski przejął piłkę w naszym polu karnym, na szczęście jego strzał przechodzi minimalnie nad poprzeczką. W 40 minucie w dogodnej sytuacji do zdobycia gola znalazł się Radek Stefanowicz - arbiter po raz kolejny decyduje się odgwizdać spalonego i piłka znów przechodzi w posiadanie ZKSu. Do przerwy nic wartego odnotowania nic się nie działo, poza żółtą kartką Dla Biedrzyckiego. Po pierwszej połowie ZKS Olimpia Elbląg 0:0 MKS Kaczkan Huragan Morąg
Przed rozpoczęciem drugiej odsłony meczu na boisku melduje się Kamil Graczyk, zaś plac gry opuszcza Sokołowski. Zawodnicy Olimpii w szatni musieli usłyszeć kilka ostrych słów od swojego trenera bowiem to oni na początku drugiej połowy przeważali na boisku. W 46 minucie skrzydłowy ZKSu dośrodkowuje w pole karne jednak nie zagroziło to utratą bramki. Dwie minuty później Graczyk oddaje swój pierwszy strzał, po którym sędzia dyktuje rzut rożny. Po tym stałym fragmencie gry z kontrą ruszają morąscy zawodnicy, niestety do piłki nie dochodzi Mateusz Czorniej. W 51 minucie do ładnego prostopadłego podania wychodzi Pietroń, lecz ma kłopoty z przyjęciem piłki i nie udaje mu się oddać strzału w światło bramki. Trzy minuty później z rzutu wolnego groźnie strzela Kamil Graczyk jednak jeden z naszych obrońców wybija futbolówkę i w dalszym ciągu utrzymuje się bezbramkowy remis. W 60 minucie z dystansu na pustą bramkę strzela Stępień - ku naszej uciesze piłka przechodzi tuż nad poprzeczką. Do końca meczu zostało pół godziny, Olimpia prezentuje zdecydowanie lepszy futbol niż w pierwszej połowie, dobrą zmianę dał widoczny na boisku Kamil Graczyk. W 64 minucie Pietroniowi zabrakło precyzji i jego strzał mija słupek bramki Imianowskiego. Olimpia zdecydowanie przeważa jednak nie potrafi tego wykorzystać - aż do 70 minuty spotkania. Damian Szuprytowski ruszył z piłką, posłał ją wzdłuż naszej bramki i Kamil Graczyk z bliskiej odległości pakuje piłkę do bramki. Olimpia 1:0 Kaczkan Huragan. Tuż po golu trener Żukowski decyduje się zdjąć z boiska Biedrzyckiego, w jego miejsce wchodzi Witkowski. W 72 minucie Paweł Galik oddaje strzał na bramkę Olimpii jednak po raz kolejny broni dobrze dysponowany tego dnia Daniel. W ciągu pięciu minut morąski szkoleniowiec wyczerpuje limit zmian - za Czornieja wchodzi Chilińśki, za Stefanowicza Kopycki oraz za Galika Szymański. W 80 minucie swojego drugiego gola mógł zdobyć Graczyk, ale jego strzał pewnie broni Mateusz Imianowski. Kilka minut później morążanie starali się wyrównać, po jednym z dośrodkowań piłkę łapie Daniel i zażegnuje niebezpieczeństwo. Przez ostatnie minuty Olimpia starała utrzymać się korzystny rezultat. Sędzia dolicza 4 minuty, przez które Kaczkan Huragan nie stwarza żadnej groźnej sytuacji i po końcowym gwizdku więcej powodów do zadowolenia mają podopieczni Adama Borosa.
Mimo, iż elblążanie zagrali najsłabszy mecz w tym sezonie zdołali zdobyć 3 punkty i umocnić się na pozycji lidera III ligi. W morąskiej grze po raz kolejny zabrakło skuteczności. Na miano zawodnika meczu zasługuje Kamil Graczyk, który wchodząc na boisko w II połowie pociągnął swój zespół do gry i strzelając bramkę zapewnił Olimpii Elbląg kolejne zwycięstwo. Niewykorzystane sytuacje się mszczą - tak najkrócej można opisać sobotni mecz. Gdyby w pierwszej połowie Kaczkan Huragan wykorzystał chociaż jedną ze stworzonych sytuacji mecz mógłby zakończyć się zupełnie innym rezultatem. Nie ma jednak co gdybać, tylko skupić się na kolejnym pojedynku z niewygodnym rywalem jakim jest Znicz Biała Piska. Mecz odbędzie się w sobotę 12 września w Morągu - wstęp oczywiście jest BEZPŁATNY.
Kaczkan Huragan: Imianowski - Lipka (k), Szawara , Podhorodecki, Przybylski, Stefanowicz (77' Kopycki), Galik (77' Szymański), Biedrzycki (71' Witkowski), Mlonek, Zajączkowski, Czorniej (75' Chiliński)
Olimpia Elbląg: Daniel - Kubowicz, Stępień, Bukacki, Sokołowski (46' Graczyk), Pietroń, Szuprytowski ('70 Bojas), Piceluk (73' Kolosov ), Maciążek ('60 Koza), Iwanowski, Ressel
Zdjęcia można zobaczyć tutaj
Podziel się z innymi: | |
Facebook - Lubię To: |
|