Derby powiatu na remis
22 listopada 2014; 20:01 - administrator Komentarzy: 19W derbowym spotkaniu III ligi, które było jednocześnie spotkaniem drugiej kolejki wiosennej Kaczkan Huragan Morąg zremisował w Ostródzie z Sokołem 1:1 (1:1). Bramkę dla naszego zespołu strzelił w 4 min. z rzutu karnego Tomasz Śnieżawski, wyrównał w 9 min. Paweł Podhorodecki.
Z wiadomych względów byliśmy pełni obaw przed sobotnim spotkaniem. Ciężka sytuacja kadrowa morążan, z którą zmagaliśmy się praktycznie przez całą rundę jesienną została jeszcze bardziej spotęgowana na skutek absencji, etatowego ostatnio środkowego obrońcy Macieja Bobka. Jak już pisaliśmy Maciek był wypożyczony do naszego zespołu z ostródzkiego Sokoła i w umowie między klubami istniał zapis, który zabraniał mu występu w sobotnim spotkaniu. Na całe szczęście przed sobotnim spotkaniem wykurował się Paweł Galik i trener Żukowski mógł "sklecić" wyjściową jedenastkę, w której mieliśmy sporą niespodziankę. Fakt, że Paweł Przybylski zagra w miejscu Bobka był jak najbardziej zrozumiały ale występ filigranowego Darka Boczko na lewej obronie był sporym zaskoczeniem. Jak się później okazało był to występ bardzo dobry.
Sobotni mecz rozpoczął się od minuty ciszy (kilka dni temu zmarł nagle Waldemar Sikora, wieloletni kibic Sokoła Ostróda a jednocześnie ojciec bramkarza ostródzkiej drużyny - Piotra Sikory). Zapowiedzi trenera Żukowskiego, że morążanie mimo osłabień kadrowych nie zamierzają się bronić znalazły potwierdzenie na boisku od pierwszej minuty meczu. Już w 3 minucie spotkania Mateusz Czorniej otrzymał piłkę w polu karnym ostródzian, znalazł się w sytuacji "sam na sam" z Hrynowieckim ale został sfaulowany. Rozjemca sobotniego meczu Radosław Jemielity z Łomży ani przez moment nie zawahał się wskazać na "wapno". Skutecznym egzekutorem jedenastki okazał się kolejny raz Tomasz Śnieżawski, który jeszcze w zeszłym sezonie strzelał bramki na tym stadionie ale dla naszego rywala, którego zresztą jest wychowankiem. Ostródzianie podrażnieni takim obrotem sprawy ruszyli do ataków i na efekty nie trzeba było długo czekać, w 9 minucie dokładne dośrodkowanie z lewej strony Smyta otrzymuje Paweł Podhorodecki, który pewnym uderzeniem z głowy pod poprzeczkę doprowadza do remisu. Ostródzianie wcale nie poprzestali na tej akcji. Trzy minuty później tym razem na prawej stronie zerwał się Podhorodecki podał do wchodzącego w pole karne Szostka ale ten chyba nie do końca uderzył czysto futbolówkę i Dzikowski pewnie obronił strzał. W 14 minucie to morążanie stanęli przed szansą zdobycia drugiej bramki. Rzut wolny z ok. 40 metrów ze środkowej strefy boiska wykonywał Chiliński. Zaskoczeni ostródzianie pozostawili bez opieki wchodzącego w pole karne Kubę Lipkę, który jednak nie miał idealnej pozycji do oddania strzału więc jego uderzenie z głowy z łatwością wyłapał Hrynowiecki. Kolejne minuty to spora przewaga ostródzian, których dośrodkowania za każdym razem pachniały bramką. Morążanie może rzadziej gościli pod polem karnym ostródzian, tyle, że za każdym razem ich akcje były chyba bardziej groźne. I taką akcję mieliśmy w 20. minucie kiedy to z prawej strony boiska dośrodkował, rozgrywający bardzo dobre zawody Bogdziewicz, piłka trafiła do Daniela Chilińskiego, który był dosłownie metr przed bramką Hrynowieckiego i tylko on wie jak to się stało, że piłka przeleciała nad poprzeczką. Kolejne minuty to znowu akcje gospodarzy, najpierw w 22. minucie Podhorodecki znalazł się w sytuacji sam na sam z Dzikowskim ale w porę interweniował Przybylski, który będąc za pomocnikiem ostródzian sporo ryzykował ale ostatecznie wybił mu piłkę sprzed nóg. W 25 minucie groźny strzał Płoszczuka broni w fenomenalny sposób Dzikowski. Kibice rozgrzani do czerwoności oglądają naprawdę ciekawe widowisko, aż dziwić może naprawdę to, że drużyny mając w nogach 18 kolejek (tyczy się to zwłaszcza morążan), grają w tak szybkim tempie ale to z pewnością spotkanie derbowe wyzwoliło w nich takie pokłady energii. Po 30 minutach tempo spotkania nieco siadło, w pierwszej odsłonie meczu należy jeszcze odnotować groźny strzał w 33 minucie Tomka Śnieżawskiego ale Hrynowiecki końcówkami palców wybił piłkę nad poprzeczką.
Druga połowa spotkania zaczyna się podobnie jak pierwsza. Morążanie w 50 minucie stają przed ogromną szansą na podwyższenie rezultatu, z prawej strony dośrodkowuje Bogdziewicz, idealną piłkę na głowę dostaję Snieżawski i fatalnie pudłuje mając tylko przed sobą Hrynowieckiego. W 58 minucie ostródzianie wykonywali rzut rożny z prawej strony boiska i piłka trafiła na głowę Szostka, który dosłownie o centymetry pomylił się przenosząc ją nad poprzeczką naszej bramki. Od tego momentu obie drużyny albo zmęczone albo zaczęły szanować wynik albo po prostu były bardziej skoncentrowane na rozbijaniu akcji przeciwnika bowiem sytuacji podbramkowych mieliśmy jak na lekarstwo co nie oznacza, że mecz stał się mniej ciekawy. Trener Tarnowski miał jednak większy komfort od trenera Żukowskiego i widząc co się dzieje wprowadził w krótkim odstępie czasu czterech nowych zawodników: Pawła Śnieżawskiego, Jankowskiego oraz dwóch napastników Piceluka i Figurskiego. Właśnie ten ostatni mógł stać się bohaterem ostródzian. W 83. minucie z lewej strony idealnie dośrodkował Jankowski a Figurski mając futbolówkę na nodze i Dzikowskiego przed sobą, chyba użył za dużo siły bowiem przeniósł piłkę metr nad poprzeczką. W 88. minucie mieliśmy jeszcze groźny rzut wolny wykonywany przez Smyta ale na nasze szczęście piłka też powędrowała nad poprzeczką. Doliczone 4 minuty meczu musieliśmy grać w osłabieniu bowiem w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Konrad Kierstan. Ostródzianie nie byli jednak już w stanie stworzyć jakiejś groźniejszej sytuacji i sędzia Jemielity, który trzeba przyznać sędziował z dużym spokojem i wyczuciem, zakończył to emocjonujące spotkanie.
Kolejny raz okazało się, że morążanie mimo ogromnych osłabień kadrowych potrafią grać z Sokołem. Po sobotnim meczu seria spotkań ligowych bez porażki Huraganu z ostródzką drużyną wydłużyła się do czternastu, w których dziesięciokrotnie górą byli morążanie, czterokrotnie zanotowano remis. I dlatego też z wielkim smutkiem przyjmujemy wiadomość, że do następnego derbowego meczu z Sokołem musimy czekać do sezonu 2015/16.
Kaczkan Huragan Morąg: Dzikowski – Nawrocki, Lipka, Przybylski, Boczko – Bogdziewicz, Kierstan, Galik, Czorniej – Chiliński (85' Chiliński), Śnieżawski.
Sokół Ostróda: Hrynowiecki – Słowicki, Sędrowski, Gwiazda, Kowalski – Łysiak, Szostek (P. Śnieżawski 60'), Podhorodecki (Figurski 76'), Smyt – Płoszczuk (Piceluk 71'), Filipek (Jankowski 60').
autor: tkuc32
Skrót meczu:
źródło: Sokół OstródaTV
Podziel się z innymi: | |
Facebook - Lubię To: |
|