Cieszę się z każdego zwycięstwa Huraganu, ale teraz się ... martwię. Boję się, że nasi działacze i nasz trener dojdą do wniosku, że jesteśmy już tak silni, że nie potrzeba nam żadnych wzmocnień. Według mnie, nic bardziej mylnego. Pragnę zauważyć, że od dwóch rund wciąż się osłabiamy. W poprzedniej przerwie odeszli: Matłoka i Szymański, teraz: Filipek i Stefanowicz. Z kolei przyszło do nas kilku młodzieżowców. Boję się, że zabraknie nam w lidze jakości. Tym bardziej, że nasza kadra jest bardzo szczupła. Co będzie jak dojdą żółte kartki, kontuzje itd? Ponadto w lidze my nie będziemy potykali się z Błękitnymi Orneta czy Wikielcem.To ętyle moich przemyśleń. Nie obiecuję, że to ostatnie...

A jeśli chodzi o mnie to te trzy wygrane sparingi 'wlały w moje serce' trochę optymizmu. Oczywiście nasi dotychczasowi przeciwnicy są z niższych lig ale z tego co pamiętam to bywało, że w teoretycznie silniejszym składzie mieliśmy kłopoty nawet z takimi rywalami w sparingach. Być może odejście kluczowych zawodników tj. Filipek czy Stefanowicz (bo jego odejście raczej też jest przesądzone) sprawi, że zawodnicy, którzy odgrywali w zespole mniejsze role, nagle wybiją się ponad przeciętność, ja w to mocno wierzę. Oczywiście krótka na tę chwilę ławka to prawdziwy kłopot, ale to z drugiej strony szansa dla młodych zawodników, Kułakowski zbiera pochlebne recenzje, coraz odważniej poczyna sobie młodziutki Krajewski. Mocno wierzę, że nawet z takiego 'materiału' nasz trener coś dobrego stworzy.

Wiara czyni prawdopodobnie cuda, ale ja bym się tu cudów raczej nie spodziewał. Kuchar, mam dwa pytania. Pierwsze, młody Krajewski to syn Freda, czy Jarka, czy też nie ma z nimi nic wspólnego? Drugie - kiedy poznamy nazwiska testowanych piłkarzy, bo jak oni zagrają w pięciu sparingach to robienie z tego tajemnicy będzie trochę śmieszne. Będzie też pytanie trzecie - co z Podgórskim? On po występach w rezerwach wydawał się najbliżej pierwszego składu.

Damian Krajewski nie jest synem ani Tomka ani Jarka. Jest synem Roberta, niegdyś piłkarza Błękitnych Orneta. Adrian Podgórski na obecną chwilę nie chce (albo nie może) trenować z pierwszym zespołem, nie znam dokładnej przyczyny takiego stanu rzeczy. Co do dwóch anonimowych piłkarzy testowanych, mam nadzieję, że niedługo wyjaśni się kim oni są. Osobiście nawet nie próbuje dokładnie rozwikłać tej zagadki ponieważ i tak nie mógłbym na obecną chwilę podać ich personaliów. Mnie bardziej niepokoi kontuzja Pawła Przybylskiego, zawodnika bez którego nie wyobrażam sobie gry defensywnej naszej ekipy. Paweł ma naderwane więzadło poboczne w kolanie i w optymistycznej wersji rozpocznie treningi w pierwszej połowie kwietnia czyli raczej runda rewanżowa spisana jest na straty.