Tylko remis z Ursusem Warszawa.
06 października 2018; 17:38 - tkuc32 Komentarzy: 1Podziałem punktów zakończyło się spotkanie 11. kolejki III ligi gr. I pomiędzy Kaczkanem Huraganem a Ursusem Warszawa. Obie drużyny strzeliły po jednej bramce.
Początek meczu dość zaskakujący bowiem to goście, znajdujący się przecież w strefie spadkowej, są stroną przeważającą. Już w 3. minucie Arkadiusz Ciach znalazł się w dobrej sytuacji ale źle przyjął piłkę w polu karnym. Z kolei w 6. minucie po faulu na Ciachu, traktorki wykonywały rzut wolny z lewej strony boiska, piłka groźne przeleciała wzdłuż pola karnego ale nikt z piłkarzy Ursusa nie doszedł do niej. W 8. minucie ponownie Ciach zerwał się naszej obronie ale jego trudny strzał broni Lawrenc. W 16. minucie nie kto inny jak Ciach oddaje groźny strzał zza pola karnego ale Lawrenc odbija piłka przed siebie a tam próbujący dobijać zawodnik gości był na spalonym. Nikt chyba nie spodziewał się, że za chwilę to morążanie obejmą prowadzenie. Pierwsze dwadzieścia minut goście zupełnie nas zdominowali, niewidoczny był Paweł Galik, skrzydła także nie funkcjonowały tak jak należy a jedynym zawodnikiem, któremu się chciało był Joao Augusto i właśnie po faulu na nim w 22. minucie arbiter dyktuje rzut wolny. Do piłki podszedł Piotr Łysiak, który posłał dokładną piłkę w pole karne a tam nieobstawiony Augusto precyzyjnym strzałem z głowy daje morążanom prowadzenie. Goście nie odpuszczają i w 25. minucie mogli strzelić pierwszą bramkę, jednak groźny strzał zawodnika gości broni nogami Lawrenc. W rewanżu w 29. minucie Piotr Łysiak zagrał do wchodzącego w pole karne Patryka Rosolińskiego ale nasz skrzydłowy nieczysto uderzył w piłkę i bramkarz Ursusa bez problemu łapie futbolówkę. Ostatni kwadrans pierwszej połowy mniej ciekawy ale należy odnotować dwa groźne strzały Augusto, jednak za każdym razem bramkarz Ursusa był na posterunku.
Druga połowa zaczęła się od kolejnej indywidualnej akcji Augusto, który minął jednego obrońcę i kiedy wydawało się, że znajdzie się przed bramkarzem zatrzymał go drugi środkowy obrońca. W 51. kolejna akcja morążan, Daniel Michałowski podaje na lewą stronę do Aleksandra Tomasza, ale strzał naszego skrzydłowego broni bramkarz. W 58. minucie kolejny raz dał znać o sobie Ciach, napastnik gości oddał mocny, precyzyjny strzał i Lawrenc z najwyższym trudem wybija piłkę w boczną strefę boiska. Im bliżej było końca meczu to wydawało się, że morążanom nic złego się nie stanie ale pierwszy sygnał ostrzegawczy dostaliśmy w 78. minucie, ogromne zamieszanie w naszym polu karnym, w pewnej chwili piłkę na nodze miał Ciach ale nasi obrońcy w porę zażegnali niebezpieczeństwo. Niestety w 81. minucie Igor Biedrzycki do spółki z Lawrencem nie zareagowali w porę na dośrodkowanie z lewej strony i Ciach strzela z głowy upragnionego gola dla gości. Najlepszy strzelec Ursusa w tym sezonie, jak nikt inny zasłużył dobrą grą na to trafienie. Minutę później kolejny raz zakotłowało się w naszym polu karnym ale obrońcy w porę wybili piłkę. Morążanie próbowali do końca zmienić wynik spotkania, między innymi dwukrotnie wprowadzony w końcówce Adam Paliwoda, miał piłkę na nodze ale zabrakło zimnej krwi.
Morążanie mimo, że nie zagrali dobrego spotkania mogli wygrać ale chyba bardziej zasłużonym wynikiem jest remis, który jednak patrząc na układ tabeli z pewnością nie zadowala żadnej z drużyn.
Kaczkan Huragan Morąg - Ursus Warszawa 1:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Augusto (22 min.), 1:1 Ciach (81. min.)
Kaczkan Huragan: Lawrenc – Jajkowski, Maciążek, Biedrzycki, Stankiewicz (85' Paliwoda) – Tomasz (64' Boczko), Michałowski (85' Bartkowski), Łysiak, Galik, Rosoliński – Augusto.
Ursus: Olczak – Worach, Maruszewski, Słomka, Ćwik (78' Prusinowski), Kamiński, Zych, Ciach, Baranowski, Górecki, Dziełak (72' Kołosowski).
Żółte kartki: Maruszewski, Słomka, Prusinowski – Biedrzycki, Maciążek.
Zapraszamy w niedzielę na skrót meczu i pomeczową konferencję
Podziel się z innymi: | |
Facebook - Lubię To: |
|