A. Fedoruk: Trzeba odbudować pewność siebie
30 grudnia 2012; 21:56 - administrator Komentarzy: 1- Niezbyt długo był Pan poza trenerską karuzelą.
- Rzeczywiście, tak się złożyło, że krótko byłem bez pracy. Odpoczywałem przez niecałe dwa miesiące, a wczoraj, czyli 29 grudnia, sfinalizowaliśmy umowę z prezesami Huraganu Morąg. Także… zabieram się ostro do pracy. Pierwsze spotkanie z zawodnikami zaplanowałem już na 8 stycznia. Ta data może się jeszcze zmienić, ale tak się przymierzamy. Dlaczego tak wcześnie? To nowy zespół i chciałbym go jak najszybciej poznać. Rozgrywki ruszają dopiero 30 marca, więc mamy sporo czasu, ale czas szybko upływa, a mi zależy na tym, by ten zespół miał swój styl.
- Wie Pan już, o co powalczycie wiosną?
- Myślę, że ten zespół spokojnie stać na utrzymanie.
- Ja myślę, że oczekiwania w Morągu są trochę większe…
- Oczywiście, nawet wielu zawodników pamięta niedawne chwile, gdy zespół walczył o zwycięstwo w lidze. Pamiętam jednak wywiad, w którym trener Machiński zapowiedział, że zadowoli go miejsce w pierwszej piątce, a jak wyszło, wszyscy wiemy. Także więcej nie ma na razie co obiecywać, choć Huragan to dobry i silny zespół. Do wyzwania w Morągu podchodzę pełen entuzjazmu, dlatego bardzo cieszy mnie niezadowolenie, które usłyszałem z ust prezesów obecną pozycją zespołu. To ich na pewno nie satysfakcjonuje.
- Kiedy był pierwszy sygnał zainteresowania ze strony Huraganu?
- Po rozwiązaniu umowy z trenerem Machińskim. Jeszcze w tym samym tygodniu. Byłem zdziwiony i zaskoczony tamtym rozstaniem, ale zaczęliśmy rozmowy. Wiem, że pod uwagę brano kilka kandydatur, ale ostatecznie postawiono na mnie.
- Myślał Pan już o jakichś ruchach kadrowych? A może działacze Huraganu zapowiedzieli Panu, kto zimą odejdzie?
- Wiem, bo czytałem o tym choćby na dwadozera, że chłopaki szukają sobie klubów, niektórzy z nich po zakończeniu rundy jesiennej byli nawet na testach, m.in. w Concordii Elbląg. To jednak normalne, bo zespół był pogrążony w kryzysie i zawodnicy rozglądali się za nowymi opcjami. Ja chciałbym pozostawić całą obecną kadrę, a nawet wzbogacić ją o dwa nazwiska doświadczonych graczy. Mam nadzieję, że to się uda… Przede wszystkim chciałbym jednak odbudować u chłopaków pewność siebie, bo wiele wskazuje na to, że właśnie tego im jesienią najbardziej brakowało.
- Przez lata w Huraganie pracował Czesław Żukowski, czyli trener rodem z Olsztyna. Teraz w Morągu, już po raz drugi z rzędu, postawiono na szkoleniowca z Elbląga. Pana zdaniem to jakaś prawidłowość czy raczej przypadek?
- Wie Pan, ten rynek trenerski jest w naszym regionie dość ograniczony, a za szkoleniowcem spoza regionu Huragan się raczej nie rozglądał. Wydaje mi się, że ważne, żeby w klubie pracował trener, który odnosi sukcesy, a o to w naszym województwie trudno. Ja, a raczej mój zespół, pokazałem się jesienią z dobrej strony, po rozstaniu z Barkasem byłem wolny i pewnie dlatego zwrócono na mnie uwagę. Gdyby podobna sytuacja dotyczyła na przykład trenera Rominty Gołdap, pewnie on również byłby w kręgu zainteresowań prezesów z Morąga. Wydaje mi się, że to, czy ktoś jest z Olsztyna, czy z Elbląga nie ma aż tak dużego znaczenia.
Rozmawiał Piotr Gajewski
Źródło: www.dwadozera.pl
Podziel się z innymi: | |
Facebook - Lubię To: |
|