Jesteśmy w finale Pucharu Polski!

W półfinałowym spotkaniu Pucharu Polski rozegranym na stadionie w Kurzętniku, Kaczkan Huragan Morąg pokonał Drwęcę Nowe Miasto Lubawskie 2:1 (1:0) i awansował do finału rozgrywek.

Nasza drużyna rozpoczęła spotkanie tą samą jedenastką, która wybiegła na mecz ligowy z Olimpią Zambrów. Morążanie rozkręcali się z minuty na minuty. W pierwszym kwadransie groźne strzały oddali: Galik i Michałowski, pierwszy obronił Niźnik a drugi był niecelny. Gospodarze raczej rzadko przedostawali się w nasze pole karne, jeśli już to sami sobie stwarzaliśmy zagrożenie, jak to miało miejsce w 7. minucie, kiedy to Bogdanowicz niepewnie interweniował ale Lawrenc w ostatniej chwili wybija futbolówkę. W 20. min. obejmujemy prowadzenie, dalekie podanie od Szawary przyjmuje w polu karnym Lenart, z dużym spokojem mija Niźnika i pakuje futbolówkę do pustej bramki. W 30. min. ponownie Lenart mógł podwyższyć rezultat spotkania ale niedokładnie główkował po dośrodkowaniu z wolnego Łysiaka. W 34. min. błąd popełnił Lawrenc jednak Szawara główkuje i zażegnuje niebezpieczeństwo. Końcówka pierwszej połowy to kolejne dwie dobre sytuacje morążan. W 43. minucie Łysiak podaje na prawą stronę do Bogdanowicza a ten zagrywa piłkę w pole karne nowomieszczan, obrońcy jednak wybijają futbolówkę. W ostatniej akcji pierwszej połowy jeszcze lepsza sytuacja, ponownie Łysiak zaczyna akcję, podaje do Kruczkowskiego ten posyła w pole karne do Augusto, wydawało się, że piłka wyląduje w siatce jednak niesamowitym refleksem popisuje się Niźnik, który broni strzał nogami.

Po dość ciekawej pierwszej połowie, w drugich 45. minutach oglądamy bardzo niemrawe widowisko. Przysypiający kibice przebudzili się w 75. minucie. Najpierw Galik strzela bramkę, jednak sędzia Szczerbowicz dopatrzył się spalonego. A chwilę później mogliśmy strzelić bardzo kuriozalną bramkę. Niźnik próbował uruchomić grę jednak trafił futbolówką w plecy Galika, następnie ta trafia w poprzeczkę i na koniec łapie ją bramkarz gospodarzy. Dwie minuty później strzelamy upragnioną drugą bramkę. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka ugrzęzła w gąszczu nóg obrońców, najsprytniejszy był jednak Augusto, który pewnym strzałem pokonuje Niźnika. Od tego momentu kontrolowaliśmy grę i kiedy wydawało się, że już nic nie wydarzy się w tym meczu, w doliczonym czasie gry w 91. minucie niefrasobliwe zachowanie naszych środkowych obrońców wykorzystuje Domżalski, który pewnym strzałem z 10 metrów pokonuje Lawrenca. Minutę później ponownie zakotłowało się w naszym polu karnym ale piłkarz gospodarzy przenosi piłkę minimalnie nad poprzeczką. Po czterech minutach doliczonego czasu gry, sędzia Szczerbowicz kończy spotkanie i mogliśmy odtańczyć na środku boiska taniec radości.

W drugim półfinale LKS Różnowo przegrał po dogrywce z GKS Wikielec 1:2. Tak więc 6 czerwca w Białej Piskiej czeka nas powtórka finału sprzed pięciu lat, kiedy to w Ornecie w pamiętnym meczu ulegliśmy GKS Wikielec 2:3, mimo, że do przerwy prowadziliśmy 2:0.

Drwęca Nowe Miasto Lubawskie - Kaczkan Huragan Morąg 1:2 (0:1)

Bramki: 0:1 Lenart (20. minuta), 0:2 Joao Augusto (77. minuta), 1:2 Domżalski (90+1. minuta).

Kaczkan Huragan: Lawrenc – Boruń, Maciążek, Szawara, Bogdanowicz – Kruczkowski (71' Mroczkowski), Michałowski, Łysiak, Lenart (60' Żwir) – Galik (80' Bartkowski), Joao Augusto (90+3' Stankiewicz).

Drwęca: Niźnik – Trojanowski, Dyszy, Zakrzewski, Mater, Kaczmarek (Czarnota), Marcfeld (Małachowski), Piceluk (Piątkowski), Olszewski, Domżalski, Konicz (Napora).

Zadanie jest współfinansowane ze środków otrzymanych z Urzędu Miejskiego w Morągu.

Komentarze

Dodaj komentarz