Zapraszamy na "Derby powiatu"

W najbliższą środę o godz. 17.00 odbędzie się pierwsze w tym sezonie starcie pomiędzy morąskim Kaczkanem Huraganem a ostródzkim Sokołem.

Drugi raz z rzędu mecz Sokoła z Kaczkanem Huraganem odbędzie się w środę. W rundzie wiosennej poprzedniego sezonu morążanie trochę nieoczekiwanie przerwali w Ostródzie znakomitą passę Sokoła, wygrywając 2:0. Ostródzianie tłumaczyli się wtedy, że jedną z głównych przyczyn porażki był krótszy odpoczynek przed meczem. Przypomnijmy, że Sokół był wtedy po wyczerpującym meczu wyjazdowym z ŁKS Łódź, który odbył się w niedzielę. Teraz w podobnej sytuacji znajdą się morążanie, Sokół rozegrał swój mecz w sobotę i pokonał Olimpię Zambrów, zdobywając swoje pierwsze punkty i bramki w obecnym sezonie. Morążanie mają za sobą daleki wyjazd i ciężki pojedynek na grząskiej murawie z Lechią Tomaszów Mazowiecki. Ponieważ mecz odbył się w niedzielę, będziemy mieli właśnie dzień mniej odpoczynku ale mamy nadzieję, że nie będzie miało to aż tak dużego wpływu na naszą grę, tym bardziej, że znajdujemy się na początku rozgrywek a więc o zmęczeniu nie może być mowy. O większym natężeniu meczów mogą natomiast mówić ostródzianie, którzy mają w nogach trzy spotkania w centralnym Pucharze Polski. Przypomnijmy, że po wyeliminowaniu Polonii Warszawa i Stali Stalowa Wola, przeszkodą nie do przejścia okazał się ekstraklasowy Górnik Zabrze. Ostródzianie odpadli ale pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie.

U naszego sąsiada znów zaszły spore zmiany w kadrze, chociaż może nie aż tak duże jak w poprzednim sezonie. Największą chyba stratą jest odejście Roberta Hirsza. Najskuteczniejszy zawodnik Sokoła w poprzednim sezonie odszedł do drugoligowej Wisły Puławy. Warto też wspomnieć, że środkowy pomocnik Michał Danilczyk znalazł miejsce zatrudnienia w Kotwicy Kołobrzeg, Sebastian Pączko zasilił Gwarka Tarnowskie Góry, Adrian Wróblewski powrócił do Elany Toruń, natomiast do swojego macierzystego klubu - Jezioraka Iława - powrócił Łukasz Suchocki. Odeszli również: Kamil Dmowski (Pogoń II Siedlce), Damian Szczepański (Wisła II Płock) oraz Cezary Nowiński (GKS Wikielec).

Do Ostródy zawitało z kolei kilku ciekawych zawodników, którzy już można powiedzieć wkomponowali się w drużynę. Zaczniemy oczywiście od transferu Daniela Mlonka. Skrzydłowy, który kilka ostatnich sezonów spędził w Kaczkanie Huraganie Morąg znalazł zatrudnienie w Sokole i już ma za sobą kilka udanych występów (m.in. strzelił bramkę Górnikowi Zabrze). W formacji ofensywnej pojawiło się dwóch ciekawych napastników. Arkadiusz Ciach, spędził ostatni sezon w Pelikanie Łowicz. Owszem strzelił tylko jedną bramkę ale był po kontuzji. W sezonie 2015/16 jako zawodnik Ursusa strzelił aż 22 bramki więc jest to bardzo groźny napastnik. Drugi z napastników, którzy zawitali do Ostródy to Kamil Zalewski. Jego dotychczasowy klub czyli Ruch Wysokie Mazowieckie niczym specjalnym się nie wyróżnił i spadł do 4 ligi ale sam Zalewski strzelił 15 bramek w sezonie co nie umknęło uwadze działaczom i sztabowi Sokoła. Oprócz tych trzech zawodników do Sokoła przybyli: Marcin Paczkowski (Pogoń Siedlce), Adrian Bieńkowski (Błękitni Raciąż), Hubert Otręba (Concordia Elbląg), Patryk Rosoliński (MKS Ełk), Igor Michalski (Lechia Gdańsk), Arkadiusz Gajewski (Puszcza Niepołomice), Adrian Wójcik (Wisła Kraków), Maciej Bąbel (Legia II Warszawa), Karol Roszkiewicz (powrót z wypożyczenia z GKS Wikielec) oraz wychowanek Maciej Słotki.

Jak już wcześniej wspomnieliśmy piłkarze Sokoła w ostatniej kolejce pokonali Olimpię Zambrów i to mimo sporego osłabienia. W Sokole nie zagrał i nie zanosi się, żeby zagrał w środę w Morągu kapitan drużyny Krystian Słowicki. Pomocnik Sokoła, w pucharowej potyczce z Górnikiem Zabrze stracił dwa zęby i doznał wstrząsu mózgu i czeka go kilkutygodniowa przerwa. Można obstawiać w ciemno, że po wygranym meczu z Olimpią Zambrów, trener Karol Szweda nie dokona większych zmian w wyjściowej jedenastce, która wyglądała następująco: Bąbel – Buczkowski, Maternik, Mykytyn, Korzeniewski – Mlonek, Paczkowski, Otręba, Wójcik – Gajewski, Zalewski.

A w Morągu kibice mają w dalszym ciągu trochę zaciemniony obraz. Morążanie zagrali w Tomaszowie Mazowieckim na tle silnego przecież rywala dobry mecz, mieli kilka sytuacji bramkowych ale jednak wrócili do domu bez punktów i bez bramek. To jeszcze nie pora aby bić na alarm ale jednak to już drugi mecz z rzędu, w którym morążanie nie strzelają bramki a przecież przeszliśmy na grę z dwoma napastnikami. Nie pozostaje nam nic innego jak liczyć na bramki w środę a przede wszystkim na zwycięstwo z rywalem, z którym ostatnio bardzo dobrze nam idzie.

Zadanie jest współfinansowane ze środków otrzymanych z Urzędu Miejskiego w Morągu.

Komentarze

Dodaj komentarz